Sytuacja, w której ktoś zachowuje się tak nieodpowiedzialnie trochę nas zaskoczyła - powiedział o zablokowaniu radiowego programu z jego udziałem Janusz Życzkowski. "To cenzura, a nie nieodpowiedzialność" - ocenił prowadzący program w Telewizji Republika Michał Rachoń.
Do przypadków tejże cenzury doszło najpierw w Radiu Zachód, gdzie część zespołu redakcyjnego zdecydowała, że nie dopuści do nadania programu, którego gościem miał być Życzkowski. Napisano prorządowy list, w którym poparto zmiany w mediach publicznych i przeciwstawiono się gościowi. Dziennikarz związany przez lata z Radiem Zachód nie ukrywa zaskoczenia i smutku w związku z sytuacją.
Osoby, które podpisały się pod listem nigdy nie byli przymuszani do żadnej pracy, nie były im "łamane kręgosłupy", nie było żadnego wywierania presji. Często to były osoby, które awansowaliśmy, które przyjmowaliśmy, ze względu na kompetencje. Sytuacja, w której ktoś zachowuje się tak nieodpowiedzialnie trochę nas zaskoczyła
Uzasadnienie odmowy było stricte polityczne - ekipie z radia nie podobają się poglądy byłego szefa. "To jest w gruncie rzeczy cenzura, a nie nieodpowiedzialność" - podkreślił Michał Rachoń.
Zgoda, zostało złożone zawiadomienie w związku z tą sytuacją. Przede wszystkim w związku z wyłączeniem nadajnika Radia Zielona Góra (...). Ta sprawa związana z naszą sprawą wcześniejszą, będzie mam nadzieję podjęta przez prezesa Polskiego Radia Zachód
To nie był koniec cenzury tego dnia - następnie, jak wspominał gość Michała Rachonia, przerwano nadawanie Radia Zielona Góra.
O 9.09 przerwano nadawanie Radia Zielona Góra. W tym czasie gościem był @Ruszczynski56 , który mówił o zamachu na media publiczne. Rozmowa była do końca transmitowana na FB. Dołączyliśmy do niej razem z @LukaszBrodzik https://t.co/tReQB3bqXz
— Janusz Życzkowski (@zyczkowski) December 21, 2023