Choć Władimir Putin morduje swoich kolejnych wrogów, w Polsce wciąż są tacy, którzy uważają, że nie byłby w stanie zabić polskiego prezydenta w kwietniu 2010 roku. "Rosja jest zdolna do rzeczy, których nie możemy sobie wyobrazić" - powiedział w Telewizji Republika Jurij Felsztyński.
Władimir Putin właśnie zlikwidował Aleksieja Nawalnego, najbardziej znanego rosyjskiego opozycjonistę. Nawalny został zamordowany w więzieniu. To nie pierwszy wróg Rosji, który stracił życie w niejasnych okolicznościach. Mimo to, w Polsce wiele osób wciąż wierzy w to, że Putin nie byłby zdolny do zamordowania polskiego prezydenta 10 kwietnia 2010 roku.
Jak z perspektywy czasu patrzysz na to, co wydarzyło się w kwietniu 2010 roku? - zapytał Michał Rachoń swojego gościa w Telewizji Republika, Jurija Felsztyńskiego.
- Po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie sam inaczej zacząłem postrzegać Rosję, mimo całej wiedzy i braku złudzeń. Liczba ofiar, cywilów, na polu walki, jest przerażająca. To coś, co trudno racjonalnemu człowiekowi pojąć. Litwinienko został otruty w sposób spektakularny, na terenie Anglii - przypomniał Felsztyński.
Potem kolejne morderstwo i kolejne. Słysząc to, co bardziej mówi Miedwiediew, włos się jeży na głowie. Rosja jest zdolna do rzeczy, których nie możemy sobie wyobrazić. A przecież to nieprawdopodobnie wysoki poziom agresji, nienawiści. Nawet ja, człowiek rozumiejący wiele rzeczy, czuję się bardzo dyskomfortowo. Czy jest to możliwe? Tak. Taki scenariusz ekspansyjny jest niestety możliwy...
"Zaczynamy powoli wierzyć w to, że dzisiejsi władcy Rosji w jakiś sposób obudowali ten reżim w sposób taki nienaruszalny. Gdy patrzymy wstecz, to widzimy, w którą stronę to wszystko postępuje" - powiedział Felsztyński.
Biorąc pod uwagę całokształt działalności Putina, Felsztyński sam odpowiedział na pytanie, czy jest w stanie uwierzyć w to, że polski prezydent mógł zostać zabity. - Tak, jestem w stanie w to uwierzyć...