W poniedziałek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa odroczył do połowy stycznia posiedzenie w sprawie ewentualnego aresztu dla byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. O taką decyzję wnioskowali pełnomocnicy posła PiS, uzasadniając, że w przedstawionym przez prokuraturę materiale dowodowym są „dość istotne braki”.
Sąd przystając na ich wniosek stwierdził, że do dyspozycji sądu nie przekazano materiałów niejawnych. To, że taka sytuacja miała miejsce, przyznał kierujący w Prokuratorze Krajowej śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości prok. Piotr Woźniak. Zbagatelizował jednak tę kwestię.
"Materiały te nie były powołane we wniosku prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztowania, albowiem w ocenie prokuratury nie mają znaczenia do rozstrzygnięcia sprawy"
– oświadczył.
Tajne dokumenty do wglądu "Wyborczej"
Zastanawia, co widnieje w tajnych materiałach z prokuratury. Odpowiedź na to pytanie... miał poznać dziennikarz "Gazety Wyborczej". Wojciech Czuchnowski pisze o tym w tekście na portalu gazety.
Chodzić ma o kilka tomów akt dotyczących zakupu "Pegasusa". Dokumenty mają zawierać korespondencje na temat transakcji oraz kwestii bezpieczeństwa danych operacyjnych pozyskiwanych przez system.
"Normalka w kryptodyktaturze"
Do sprawy odniósł się obrońca Ziobry, mec. Bartosz Lewandowski. - Ciekawe, że Gazeta Wyborcza zna treść akt niejawnych z klauzulami „ściśle tajne”, a ani sąd ani obrońcy Zbigniewa Ziobro nie mieli szans ich poznać - stwierdził.
Normalka w „kryptodyktaturze”
– dodał, przytaczając cytat z uzasadnienia sędziego Dariusza Łubowskiego w sprawie uchylenia Europejskiego Nakazu Aresztowania dla Marcina Romanowskiego.
Ciekawe, że @gazeta_wyborcza zna treść akt niejawnych z klauzulami „ściśle tajne”, a ani sąd ani obrońcy @ZiobroPL nie mieli szans ich poznać.
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) December 23, 2025
Normalka w „kryptodyktaturze”.@antylis https://t.co/GRF7Zgi7sT
[polecam:https:/https://niezalezna.pl/polska/znamy-uzasadnieniewyroku-wsromanowskiego.%20sedzia%20lubowski%20mowi%20o%20%22kryptodyktaturze%22/559432]
Na temat tego, w jaki sposób do Czuchnowskiego miały trafić wspomniane materiały, głowią się też inni użytkownicy portalu X.
Tajnych akt prokuratura nie wysyła do sądu – za to jakimś „cudem” dostaje je natychmiast „Wyborcza”. Co za przypadek, nie sądzicie Państwo? pic.twitter.com/siIcCSJcgy
— 🇵🇱 Paweł Jabłoński (@paweljablonski_) December 23, 2025
No w jakim to innym medium moglibyśmy przeczytać co jest w tajnych materiałach prokuratury pana Żurka. 🤭
— Marcin Wątrobiński (@mar_watrobinski) December 23, 2025
Skoro są tajne, dlaczego lądują u Pana na wycieraczce?
— A A (@ANieWydajeMiSie) December 23, 2025
Czy jednak znów nieprawda?
Warto jednak pamiętać o tekście, jaki dziennikarz napisał dzień po śmierci śp. Barbary Skrzypek. Czuchnowski napisał w nim, że była szefowa biura Jarosława Kaczyńskiego powiedziała podczas przesłuchania, że nie podpisywała prezesowi PiS pełnomocnictwa na zgromadzenie wspólników spółki Srebrna.
Portal Niezalezna.pl zdemaskował wówczas to kłamstwo publikując skan wspomnianego dokumentu. Niedługo później twierdzenia pracownika "Wyborczej" obaliła prokuratura, która ujawniła protokół z czynności wobec Skrzypek.