- Gdy ktoś przegrywa, powinien przegrać z godnością, a nie wyżywać się na ludziach, którzy mieszkają, nie puszczać wodzów emocji. (...) Przygotowaliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - chodzi o nękanie, przekroczenie uprawnień w celu uzyskania korzyści politycznych oraz niegospodarność - zapowiedział dzisiaj podczas konferencji prasowej były minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro. Chodzi o nocną akcję nielegalnie przejętej TVP pod jego domem w miejscowości Jeruzal.
W piątek po wywiadzie w Telewizji Republika Zbigniew Ziobro został doprowadzony do Sejmu, aby wziąć udział w posiedzeniu nielegalnej komisji ds. Pegasusa. Gdy był już blisko dołączenia przewodnicząca Magdalena Sroka wraz z innymi członkami postanowili zakończyć pracę i wystąpić o 30-dniowy areszt. Po ekspresowym głosowaniu uciekli z posiedzenia.
Jak się okazało, po kompromitacji komisji prorządowe media nie opuszczały byłego ministra sprawiedliwości. W sobotę Ziobro poinformował, że w nocy pod jego miejsce zamieszkania podjechały wozy transmisyjne jednej stacji telewizyjnej - nielegalnie przejętej TVP.
Przed moim domem nocny posterunek telewizji „publicznej” - reżimowej czystej wody. @donaldtusk bardzo boli totalna kompromitacja waszej pokracznej „komisji”? pic.twitter.com/x8Rm9VQMji
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) January 31, 2025
Dziś w tej sprawie były minister sprawiedliwości zabrał głos podczas konferencji prasowej. Jego zdaniem, Donald Tusk, "by tę ujmę na honorze, jaką była totalna kompromitacja przykryć", postanowił "uprzykrzyć życie politycznym konkurentom".
- Tego się spodziewałem i to nastąpiło. Jeszcze tego samego dnia, kiedy wszystkie media - poza telewizją reżimową - opuściły moje miejsce zamieszkania w Jeruzalu, gdy już było wiadomo, że będę w Warszawie, że podejmę się czynnościom policyjnym, że nie ma mnie w Jeruzalu, była jedna telewizja, która postanowiła odgrywać rolę szczególną - instytucji do inwigilacji, bo nie zakładam, że była to warta honorowa, by czekać na mój przyjazd - powiedział Ziobro.
Dodał, że ekipa telewizyjna całą noc znajdowała się pod jego domem w miejscowości Jeruzal.
- Pojawiły się dwa wielkie busy transmisyjne, cały zespół ludzi, kamery, reflektory świecące do rana. (...) Jak to się dzieje, że tyle mamy mediów w Polsce i tylko jedna telewizja postanowiła warować i zmuszać pracowników, by stać przez całą noc i pełnić wartę pod domem. Mogę machnąć ręką na te światła świecące całą noc, buczące agregaty, (...) ale po prawej stronie mojego domu znajduje się kilkanaście domów, których mieszkają rodziny. Ci ludzie byli przerażeni, nie mogli spać
- wskazał były minister sprawiedliwości.
Podkreślił, że robione było to "tylko po to, by nękać - mnie i też, co jest dla mnie bolesne, przyzwoitych, zwykłych ludzi, którzy tam mieszkają i są zszokowani sytuacją".
- Nie ma miejsca na tego typu praktyki, pogardzanie zwykłymi ludźmi. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że Tusk w przypływie złości, że scenariusz się nie powiódł, taką decyzję podjął. Dlaczego? To Tusk zdecydował się brutalnie i bezprawnie przejąć media publicznie. Zostało to przeprowadzone na zasadach bandyckich. (...) Gdy ktoś przegrywa, powinien przegrać z godnością, a nie wyżywać się na ludziach, którzy mieszkają, nie puszczać wodzów emocji. (...) Przygotowaliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - chodzi o nękanie, przekroczenie uprawnień w celu uzyskania korzyści politycznych oraz niegospodarność
- powiadomił Zbigniew Ziobro.
Pytany podczas konferencji, wobec kogo został skierowany wniosek do prokuratury, Ziobro odpowiedział:
- Przede wszystkim skierowane jest przeciwko decydentowi, czyli Donaldowi Tuskowi, bo z całą pewnością działo się to za jego wiedza i przyzwoleniem, jeśli nie z jego inicjatywy, oraz innym osobom, które wspólnie i w porozumieniu to przedsięwzięcie zorganizowały. Chroniąc bezpieczeństwo osoby, z którą rozmawiałem z tej ekipy, mogę powiedzieć, że również tym ludziom było wstyd, oni odczuwali dyskomfort, że muszą robić to, co robią, że mają polecenie i muszą tam stać, w zimnie.