Ekspresowo zakończył się proces, który Bartosz Kramek wytoczył Tomaszowi Sakiewiczowi i wydawcy tygodnika "Gazeta Polska", Niezależnemu Wydawnictwu Polskiemu. Wyrok zapadł już... po godzinie! Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił podczas środowej rozprawy wszystkie zgłoszone wnioski dowodowe. Przeciwko orzeczeniu stanowczo zaprotestowało Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.
Środowy proces był chyba jedenym z najkrótszych procesów w historii warszawskiego sądu! Przeciwko Tomaszowi Sakiewiczowi oraz NWP wystąpił Bartosz Kramek, mąż Ludmiły Kozłowskiej, szefowej Fundacji Otwarty Dialog, aktywny podczas licznych protestów ulicznych, m.in. przeciwko reformie sądownictwa. Chodziło o okładkę jednego z wydań tygodnika "Gazeta Polska", które ukazało się w sierpniu 2017 r.
Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił wszystkie zgłoszone wnioski dowodowe i zasądził publikację przeprosin oraz 10 tys. złotych zadośćuczynienia. Reprezentujący Tomasza Sakiewicza i NWP mec. Sławomir Sawicki zapowiedział apelację.
Mecenas Sławomir Sawicki, reprezentujący stronę pozwanych zapowiedział już apelację od dzisiejszego wyroku.
Publikujemy oświadczenie SDP w sprawie wyroku:
W ocenie CMWP SDP wyrok ten narusza fundamentalną dla ustroju demokratycznego zasadę wolności słowa, ponieważ poza wyjątkowo dotkliwą dla każdej redakcji sumą odszkodowania, jaką ma zapłacić Redakcja „Gazety Polskiej” orzeczenie to zawiera element dodatkowy tzn. ma na celu zniechęcanie dziennikarzy do przedstawiania w postaci publikacji istotnego, wymagającego publicznego wyjaśnienia problemu, jakim jest zawsze transparentność finansowania działalności publicznej oraz zaangażowanych w nią osób, a na ten temat był artykuł w „Gazecie” oraz zapowiadająca go okładka, co w tym przypadku dotyczyło p. Bartosza Kramka i jego związków z kontrowersyjną Fundacją Otwarty Dialog.
Całkowicie niezrozumiały jest przy tym fakt wydania wyroku w tak istotnej dla realizacji zasady wolności słowa sprawie w dniu, w którym odbyła się pierwsza w niej rozprawa – 24 kwietnia b.r. Sąd nie rozpatrzył na niej żadnego materiału dowodowego i nie dopuścił do przesłuchania świadków, mimo iż dziennikarze w oczywisty i nie budzący wątpliwości sposób działali w interesie publicznym. Traktowanie dziennikarzy w taki sposób prowadzi do uruchomienia i upowszechnienia w pracy dziennikarskiej mechanizmu autocenzury, czyli samoograniczania się także innych dziennikarzy i nie podejmowania przez nich trudnych i kontrowersyjnych tematów społecznych, co w oczywisty sposób niszczy zasadę wolności słowa i prowadzi do ograniczenia swobód obywatelskich.
CMWP SDP pragnie podkreślić, że zarówno na gruncie prawa krajowego jak i międzynarodowego wolność słowa i prasy stanowią podstawowe swobody i wartości, do których ochrony obowiązane są wszystkie organy demokratycznego państwa. Opisana praktyka sądowa budzi więc zdumienie, nie sposób bowiem przyjąć, by wskazane wyżej orzeczenie miało się przyczynić do wzmocnienia demokracji czy respektowania zasady wolności słowa.
dr Jolanta Hajdasz
dyr. CMWP SDP