Wszystko zaczęło się od plotki tygodnika „ABC”. Sugerowano, że Durczok już wkrótce może wrócić na wizję, a nawet dostać swój program. Ewentualnemu powrotowi Kamila Durczoka do telewizji poświęcono nawet okładkowy materiał.
Temat podchwyciły inne media i błyskawicznie ruszyła fala spekulacji dotyczących nowego, potencjalnego miejsca pracy byłego szefa „Faktów” TVN. Informowano na przykład, że Durczok miałby pojawić się w którejś ze stacji informacyjnych, jednak przed sfinalizowaniem współpracy powstrzymuje go obowiązujący jeszcze zakaz konkurencji.
Próba weryfikacji autentyczności medialnych doniesień ws. Durczoka wywołała szybką reakcję władz TVP oraz Telewizji Polsat. Obie stacje zdementowały informacje o rzekomej chęci zatrudnienia dziennikarza.
Tymczasem sam Kamil Durczok możliwości powrotu do pracy w mediach nie wyklucza.W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl rzecznik prasowy Telewizji Polsat Tomasz Matwiejczuk zaprzecza, jakoby nadawca złożył Kamilowi Durczokowi ofertę pracy w redakcji jednego ze swoich kanałów informacyjnych. Również Aleksandra Gieros-Brzezińska, rzecznik prasowa TVP, dementuje doniesienia tabloidów, twierdząc, że powołują się jedynie na plotki – czytamy na łamach portalu Wirtualnemedia.pl.
Jeśli moje sprawy, objęte dziś tajemnicą, wyjaśnią się, to tak, pewnie będę chciał wrócić – mówił w rozmowie z tygodnikiem „ABC”.