fot.: Michał Kołyga
Jerzy Urban pojawił się w klubie Hybrydy na pokazie filmu dokumentalnego pt. "Media III RP" organizowanym przez warszawski klub "Gazety Polskiej". Gdy wychodził w asyście ochroniarzy, został "wybuczany" przez setki osób.
Na pokaz filmu przyszło tak wiele osób, że dla niektórych zabrakło miejsc. Pojawienie się byłego rzecznika PRL-owskiego rządu w towarzystwie pięciu osób było sporym zaskoczeniem dla organizatorów pokazu. Początkowo chciano nawet wyprosić Jerzego Urbana, ale ostatecznie pozwolono mu obejrzeć film.
Godząc się na to, członkowie Strefy Wolnego Słowa za dość znamienne uznali, że rzecznik komunistycznej propagandy musi oglądać w drugim obiegu film, dla którego nie ma miejsca na antenie telewizji publicznej w czasach III RP.
Po pokazie, a w czasie panelu, Urban nie zadawał pytań, ale robił pilnie notatki. Po co?
- Żeby zrobić relację z tego wydarzenia - powiedział zapytany przez naszego reportera. Wychodzącego Urbana pożegnało głośne buczenie.
W trakcie dyskusji z udziałem Bronisława Wildsteina oraz Roberta Kaczmarka rozmawiano m.in. o konformizmie wielu dzisiejszych dziennikarzy, którzy nierzadko są gotowi zmienić poglądy, aby znaleźć miejsce na łamach prasy i być zapraszanym do telewizyjnego studia.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
gb,mem