- Mieliśmy wódkę po 9 złotych za pól litra, promocje na piwo, gdzie kupuje się kilkanaście sztuk a drugie tyle dostaje "w gratisie", a teraz wódkę w saszetkach. To produkt kierowany ewidentnie pod młodzież, a także do osób uzależnionych od alkoholu, którzy chcą ukryć ten fakt przed otoczeniem. W taki sposób dochodzimy do upodlenia i zniszczenia narodu – mówi portalowi Niezalezna.pl Jan Śpiewak, działacz społeczny, socjolog.
Opakowanie produktu Voodoo Monkey wprost przypomina te, w których znajdują się musy owocowe dla dzieci. To nie wszystko. W sieci można nawet znaleźć zdjęcia, na których alkohol jest umieszczany właśnie na przeznaczonych dla owocowych produktów półkach.
Wypowiadając się w temacie prof. Mateusz Jankowski podkreślił, że najsilniejszym narzędziem zdrowia publicznego jest legislacja. "Alkotubki mogą prowadzić do lekceważenia zagrożenia zdrowotnego wynikającego ze spożycia alkoholu, a wśród osób uzależnionych od % do bagatelizowania problemu. Sposób pakowania oraz dostępne warianty smakowe mogą też sprzyjać postrzeganiu przez młodzież jako 'modnego' produktu" – wskazał ekspert.
Do sprawy odniósł się też Jan Śpiewak, znany działacz społeczny i socjolog, który od lat walczy z zaostrzeniem dostępu do produktów alkoholowych.
"Alkohol w tubkach, alkohol w plastikowych 50tkach, alkohol na każdym kroku, alkohol w Allegro. Potrzebujemy zakazu sprzedaży małpek i etykiet na alko takich jak na fajkach. Kiedy rząd zacznie walczyć na serio z lobby alkoholowym?" – napisał Śpiewak w mediach społecznościowych.
Alkohol w tubkach, alkohol w plastikowych 50tkach, alkohol na każdym kroku, alkohol w Allegro. Potrzebujemy zakazu sprzedaży małpek i etykiet na alko takich jak na fajkach. Kiedy rząd zacznie walczyć na serio z lobby alkoholowym? pic.twitter.com/MGFS4Sc2mi
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) October 1, 2024
- Jako Fundacja Bezpieczna Polska dla Wszystkich postulujemy całkowity zakaz sprzedaży alkoholu w małych objętościach, tzw. małpek. Tak jak nie można sprzedawać papierosów na sztuki, tak nie powinno sprzedawać się alkoholu w butelkach: 50, 100 czy 200 ml. Powinno zakazać się ich sprzedaży albo nałożyć taki podatek, żeby to po prostu się nie opłacało. Wyrywkowe działania nie zmienią sytuacji. Musimy czekać na działania systemowe, a nie na PR-owe ruchy, bo problem jest ogromny. Spożycie alkoholu w Polsce w ciągu ostatnich dwóch dekad wystrzeliło na niewiarygodną skalę i trzeba z tym walczyć
– mówi Jan Śpiewak w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.
To co się teraz dzieje nie pozwala alkoholikowi czy osobie trzeźwiejącej wyjść z nałogu. Na każdym kroku bombardowana jest ona widokiem alkoholu
[Alkotubki] to produkt kierowany ewidentnie pod młodzież, a także do osób uzależnionych od alkoholu, którzy chcą ukryć ten fakt przed otoczeniem. W taki sposób dochodzimy do upodlenia i zniszczenia narodu
Wyrywkowe działania nic nie dadzą. Jeżeli zakaże się sprzedawania wódki w saszetkach, to będą w kartonikach. Potrzebne są działania systemowe. Strefy z alkoholem i specjalne działy powinny być wydzielone we wszystkich sklepach, a nie tylko tych wielkopowierzchniowych. W mniejszych można sprzedawać alkohol obok pampersów, proszku do prania czy leków. Nie ma żadnych regulacji. Inna kwestia to stworzenie odrębnych sklepów z alkoholem, tak jak to jest m.in. w krajach skandynawskich. Na etykietach butelek z alkoholem powinny widnieć też informacje podobne do tych, które umieszczane są na paczkach z papierosami, informujące o ich ogromnej szkodliwości. A przede wszystkim powinno podnieść się cenę alkoholu, żeby był on mniej dostępny z powodów ekonomicznych
Złożyliśmy apel do resortu zdrowia, żeby zakazać sprzedaży tzw. małpek, a na większych butelkach umieszczać informacje o szkodliwości alkoholu, Składaliśmy też inne propozycje, jednak do tej pory jedyna kwestia nad którą się pochylono, to zakaz sprzedaży alkoholu w nocy. Widać, że polityków nie interesują nasze rozwiązania w jakże wielkim problemie, z jakim zmaga się Polska.