Podniesienie z dna morskiego hiszpańskiego galeonu „San José” leżącego u wybrzeży Kolumbii stało się priorytetem dla kolumbijskiego rządu, który jest chętny do przejęcia 20 miliardów dolarów w złocie, srebrze i klejnotach. 62-działowy okręt został zatopiony w 1708 roku podczas bitwy przez brytyjską marynarkę wojenną. Na jego pokładzie znajdowały się skarby o wartości około 20 miliardów dolarów. Z sześciuset marynarzy ocalało zaledwie jedenastu.
Srebra z Boliwii, szmaragdy z Kolumbii czy wreszcie 11 milionów złotych monet, przez lata rozgrzewały wyobraźnię poszukiwaczy skarbów. Z powodu bezcennego ładunku nadano galeonowi przydomek „świętego Graala wraków”. Okręt, którego działa ozdobione były rzeźbami delfinów, płynął z Panamy do Kolumbii, gdy 8 czerwca 1708 roku napotkał brytyjską eskadrę podczas hiszpańskiej wojny o sukcesję. W 2015 roku, kolumbijski rząd ogłosił, że grupa nurków marynarki wojennej zlokalizowała legendarny galeon i że spoczywa on na głębokości prawie 950 metrów. Jeszcze w zeszłym roku inny zespół nagrał film, na którym widać nienagannie zachowany ładunek.
To teraz jeden z priorytetów naszej administracji – powiedział minister kultury Juan David Correa.
Dodać trzeba, że prawo do połowy skarbu zgłasza amerykańskie konsorcjum Glocca Morra, które twierdzi, że odkryło położenie okrętu w 1981 roku i że przekazało koordynaty kolumbijskiemu rządowi. Kolumbia z kolei mówi, że po przeprowadzeniu inspekcji miejsca na dostarczonych współrzędnych „określono, że nie ma tam wraku statku”. Firma Glocca Morra wniosła swoją sprawę do arbitrażu w Londynie, powołując się na umowę o promocji handlu między USA a Kolumbią i żąda 10 miliardów dolarów – czyli połowę szacowanej wartości skarbu. Rząd kolumbijski stwierdził, że uszanuje orzeczenie arbitrażowe, ale uważa, iż nie ma zasadności żądań Amerykanów. Ostatecznie celem rządu jest utworzenie laboratorium archeologicznego, w którym ładunek „San José” zostanie poddany czyszczeniu, badaniom i inwentaryzacji przed wystawieniem go w muzeum narodowym.