Podczas prowadzonych prac archeologicznych na historycznym półwyspie Westerplatte dokonano makabrycznego odkrycia: masowej mogiły, w której spoczywają szczątki co najmniej trzech osób. Polski Instytut Pamięci Narodowej (IPN) potwierdził, że ofiary zostały najprawdopodobniej zamordowane jesienią 1939 lub 1940 roku.
To mrożące krew w żyłach znalezisko zostało uczynione w trakcie prowadzonego śledztwa przez gdański oddział IPN. Wstępne oględziny szczątków wskazują na to, że śmierć nastąpiła w wyniku zastrzelenia. Na jednym ze szkieletów odkryto ranę postrzałową, a blisko ciał znaleziono trzy łuski od nabojów Mauser, co sugeruje egzekucję.
Ofiary były najprawdopodobniej polskimi cywilami, o czym świadczą odkryte elementy odzieży cywilnej oraz potnik z napisem "Bydgoszcz". Według IPN, osoby te mogły być przymusowymi robotnikami, którzy następnie zostali zamordowani przez swoich nazistowskich oprawców. Biorąc pod uwagę kontekst historyczny i miejsce odkrycia, istnieje duże prawdopodobieństwo, że ofiary to Polacy zmuszeni do pracy przymusowej po upadku Westerplatte.
Szczątki zostaną poddane dalszym badaniom antropologicznym i genetycznym na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie. Dzięki tym badaniom możliwe będzie dokładniejsze ustalenie tożsamości ofiar oraz okoliczności ich śmierci.
Odkrycie masowej mogiły na Westerplatte, które od zawsze było symbolem polskiego oporu przeciwko niemieckiej agresji, jest bolesnym przypomnieniem o ludzkim koszcie II wojny światowej. Odkrycie tej masowej mogiły odsłania mroczną stronę tego tragicznego okresu w historii Polski.
IPN zapowiedział kontynuację śledztwa w sprawie zbrodni popełnionych przez Niemców podczas okupacji Polski.