"MSZ wyraża zaniepokojenie zamachem stanu przeprowadzonym w Mali" - napisano na Twitterze resortu spraw zagranicznych. Jak dodano Polska przyłącza się do apelu społeczności międzynarodowej o poszukiwanie porozumienia bez przemocy w duchu poszanowania demokratycznego porządku konstytucyjnego.
"MSZ wyraża zaniepokojenie zamachem stanu przeprowadzonym w Mali" - podkreśla polski resort spraw zagranicznych.
#MSZ wyraża zaniepokojenie zamachem stanu przeprowadzonym w 🇲🇱Mali.
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) August 21, 2020
🇵🇱Polska przyłącza się do apelu społeczności międzynarodowej o poszukiwanie porozumienia bez przemocy w duchu poszanowania prawa międzynarodowego, praw człowieka i demokratycznego porządku konstytucyjnego.
Jak dodaje, "Polska przyłącza się do apelu społeczności międzynarodowej o poszukiwanie porozumienia bez przemocy w duchu poszanowania prawa międzynarodowego, praw człowieka i demokratycznego porządku konstytucyjnego".
Malijskie ugrupowania opozycyjne powitały entuzjastycznie zamach stanu podkreślając, że umożliwił on odejście prezydenta Keity i wyrażając gotowość współpracy w celu pokojowego przekazania władzy cywilom. Zamach określono jako "zwycięstwo narodu malijskiego".
Wojskowi zapowiedzieli, że zamierzają doprowadzić do "cywilnej transformacji politycznej" i zorganizować wybory w "rozsądnym terminie". Armia zapewniła też honorowanie zawartych przez Mali umów międzynarodowych.
Reakcje światowe są jednak niepomyślne dla puczystów. Społeczność międzynarodowa potępiła zamach domagając się przywrócenia porządku konstytucyjnego i uwolnienia aresztowanego przez zamachowców prezydenta Keitę i premiera Boubou Cisse.
Z żądaniem takim wystąpiła Rada Bezpieczeństwa ONZ. Negatywne reakcję napłynęły też z krajów afrykańskich, m. in. z sąsiedniej Algierii i Maroka, Unii Europejskiej i Wspólnoty Gospodarczej Krajów Afryki Zachodniej. Francja, która prowadzi w Mali, swej byłej kolonii, operacje zbrojne przeciwko islamskim dżihadystom, wyraziła ustami prezydenta Emmanuela Macrona przekonanie, że "walka przeciwko grupom terrorystycznym oraz obrona demokracji i państwa prawa są nierozłączne". Macron dodał, że "prowokowanie destabilizacji osłabi naszą walkę i jest nie do przyjęcia". Zaapelował o "przywrócenie władzy cywilom".
Mali stoi w obliczu poważnego kryzysu społeczno-politycznego, który niepokoi społeczność międzynarodową. Koalicja liderów politycznych, religijnych i społeczeństwa obywatelskiego w lipcu odrzuciła propozycje ustępstw ze strony prezydenta.