Donald Trump skomentował w wywiadzie dla słynnego dziennikarza Seana Hannitiego spotkanie swojego następcy z Putinem. Stwierdził, że prezydent Rosji dostał co chciał – ale Amerykanie nie dostali nic w zamian.
Kończące pierwszą wizytę zagraniczną Bidena jako prezydenta USA spotkanie z Władymirem Putinem w Genewie od początku budziło wielkie emocje. Tym większe, że z jednej strony Biden wypowiadał się o Putinie w bardzo ostrych słowach, łącznie z publicznym nazwaniem go mordercą. Tuż przed szczytem twierdził również, że w jednej z poprzednich rozmów miał mu też powiedzieć, że nie ma duszy – chociaż sam Putin zapytany o to przez dziennikarzy stwierdził, że sobie tego nie przypomina. Z drugiej strony prezydent USA w czasach Obamy był zwolennikiem nieudanego resetu z Rosją, a niedawno oburzył polityków obu partii znosząc, wbrew radom Departamentu Stanu, sankcje na Nord Stream AG.
Biały Dom od początku studził emocję i powtarzał, że nie powinno się spodziewać po tym spotkaniu żadnego przełomu. Sam Biden twierdził, że jego celem jest znalezienie obszarów w których USA i Rosja mogą współpracować, zapewnienie Putina, że USA odpowiedzą na wszelkie ataki na swoich sojuszników oraz podkreślenie ich wartości i priorytetów. Uznał, że z tej perspektywy szczyt był zwycięstwem jego polityki zagranicznej i dostał od Putina co chciał.
Trump uważa jednak zupełnie inaczej. „Daliśmy Rosji bardzo wielką scenę i sami nie dostaliśmy nic. Oddaliśmy coś, co było niewiarygodnie cenne. Powstrzymałem rurociąg, Nord Stream II, i on został oddany Rosji i Niemcom, i nic za to nie dostaliśmy” - stwierdził - „Myślę, że to był dobry dzień dla Rosji. Nie uważam, żebyśmy na nim w ogóle skorzystali”.
Hannity spytał Trumpa o to, czy jego zdaniem 78-letni Biden wykazuje w ostatnim czasie oznaki słabości. Zwrócił uwagę na klika jego ostatnich publicznych wystąpień, w których Biden gubił wątki i przerywał wypowiedzi w połowie zdania. Trump, który ma 75 lat, stwierdził jednak, że jego wiek nie jest problemem. Zwrócił uwagę na to, że jego przyjaciel Bernard Marcus, współzałożyciel popularnej sieci marketów budowlanych Home Depot, ma 92 lata i „nadal działa na 100 proc.”. „Zrozum, mam nadzieję, że Biden nie ma żadnych problemów. Chcę, żeby sobie poradził” - stwierdził - „Myślę, że wybory były bardzo niesprawiedliwe, ale chcę, żeby ten koleś wyszedł i sobie poradził dla dobra naszego kraju”.
Trump za to ostro skrytykował politykę energetyczną Bidena, jak chociażby wstrzymanie budowy amerykańsko-kanadyjskiego rurociągu Keystone XL, walkę z łupkami czy handlem ropą i gazem przez Alaskę. „Już nie będziemy niezależni energetycznie – w ciągu tygodni. Wszystko zamykają” - stwierdził - „Ciężko uwierzyć w to, co się dzieje”. Dodał, że spowoduje to drastyczny wzrost cen benzyny, a najbardziej skorzysta na tym Rosja i państwa Bliskiego Wschodu. „Jesteśmy prowadzeni w bardzo, bardzo głupi sposób” - podkreślił - „Mówiłem o tym na debatach prezydenckich i ludzie mnie nie słuchali”.
Administracja Bidena twierdziła, że powodem zniesienia sankcji na Nord Stream II było to, że i tak nie powstrzymałyby jego ukończenia, a ich zniesienie poprawi stosunki USA i Niemiec. Trump stwierdził jednak, że sankcje nałożone w czasie jego pierwszej kadencji powstrzymały budowę. Dodał, że nie podoba mu się to, że USA chroni Niemcy ogromnym kontyngentem swoich żołnierzy przed Rosją, a Berlin płaci Rosji miliardy dolarów za energię. „Wyjaśnijmy to sobie Angela, powiedziałem” - stwierdził, wspominając swoją wizytę w Niemczech - „My chronimy was a wy płacicie miliardy dolarów państwu, przed którym was chronimy. I jak to niby ma działać?”.