Pytany podczas konferencji w Białym Domu, czy jest gotowy ponownie dokonać uderzenia na Iran, jeśli informacje wywiadowcze wykażą, że nadal ma on zdolność do wzbogacania uranu i pozyskania broni jądrowej, Trump odpowiedział, że "bez wątpienia, absolutnie" to zrobi. Stwierdził jednak, że wątpi, by Iran posiadał tajne instalacje i by w ogóle miał intencje kontynuowania swojego programu atomowego.
"Oni są wyczerpani, Izrael też jest wyczerpany (...) Ostatnia rzecz, o której teraz myślą, to atom. Myślą o jutrze, próbują żyć. To taki bałagan. To miejsce zostało zbombardowane jak diabli"
– powiedział Trump.
Skrytykował jednocześnie przywódcę Iranu ajatollaha Alego Chameneiego, który ogłosił zwycięstwo w wojnie z Izraelem.
"Powiedziałem: "Słuchaj, jesteś człowiekiem wielkiej wiary, człowiekiem, który jest bardzo szanowany w tym kraju. Musisz mówić prawdę. Zostałeś pobity na amen, a Izrael też został pobity. Obaj zostali pobici i to był świetny moment, żeby to zakończyć (...) Byłoby dobrze, gdyby wyrzucili z siebie nienawiść, dużo nienawiści. Byłoby wspaniale, gdyby nie mieli tej nienawiści. Ale ostatnią rzeczą, o której teraz myślą, jest broń jądrowa" powiedział Trump.
Stwierdził przy tym, że Irańczycy "chcą rozmawiać", i zasugerował, że będzie starał się wymóc na Iranie pozbycie się swojego wysoko wzbogaconego uranu i zapewnić, by nie mógł produkować więcej tego materiału.
"Oni wydali ponad bilion dolarów na atom i nigdy nic z tego nie wyszło i nic nie zostało wycofane z miejsca"
– powiedział Trump, odnosząc się do podejrzeń, że Iran wywiózł z podziemnego ośrodka Fordo zapasy uranu przed amerykańskim bombardowaniem.
Dodał, że zaobserwowane wokół ośrodka ciężarówki należały do murarzy, którzy mieli zacementować tunele wylotowe z ośrodka.