Dzisiaj popołudniu wznowione zostaną rozmowy na unijnym szczycie dotyczacym funduszu odbudowy. Czy czwarty dzień obrad przyniesie jakieś rozstrzygnięcia? Kanclerz Niemiec, Angela Merkel, twierdzi, że ostatniej nocy "wypracowano ramy możliwego porozumienia".
Poniedziałek jest czwartym dniem szczytu unijnego w Brukseli. W nocy toczyły się trudne negocjacje w sprawie kształtu funduszu odbudowy.
- Ostatniej nocy, po długich negocjacjach, wypracowaliśmy ramy możliwego porozumienia. To krok naprzód i daje nadzieję, że dziś uda się osiągnąć porozumienie, a przynajmniej, że porozumienie jest możliwe
- powiedziała Merkel po przybyciu na miejsce posiedzenia Rady Europejskiej.
Kanclerz wskazała, że trudne negocjacje będą kontynuowane. - Wyjątkowe sytuacje wymagają wyjątkowych wysiłków - podkreśliła.
Prezydent Francji, Emmanuel Macron wyraził nadzieję, że uda się osiągnąć kompromis w sprawie planu naprawy Unii Europejskiej. Zaznaczył, że rozmowy na szczycie posunęły się naprzód.
Powiedział, że do propozycji wprowadzono ulepszenia w zakresie całkowitego wolumenu funduszu naprawczego i wartości dotacji, „co jest najbardziej drażliwym tematem dyskusji”. Wskazał, że podczas rozmów zdarzały się „bardzo napięte chwile”.
- Zaczynam dzisiaj z wielką determinacją, aby poczynić postęp
” - powiedział, wchodząc do budynku Rady Europejskiej.
Dzisiaj nad ranem szef Rady Europejskiej Charles Michel przedstawił unijnym przywódcom nową propozycję dotyczącą funduszu odbudowy i zawiesił posiedzenie do godz. 16.
Do tego czasu Michel ma przygotować nową wersję liczącego ponad 60 stron dokumentu negocjacyjnego, który opisuje szczegółowo, jakie mają być kwoty i zasady wydawania pieniędzy z funduszu odbudowy i wieloletniego budżetu UE. Podstawą do kompromisu ma być - według informacji PAP - 390 mld euro w grantach w funduszu odbudowy i zmniejszone rabaty dla głównych płatników.
W niedzielę "oszczędni" - Austria, Holandia, Szwecja i Dania, do których dołączyła Finlandia - odrzucili kompromis, który zakładał, że w funduszu na odbudowę gospodarki będzie o 100 mld euro w grantach mniej, niż chciała KE. Domagali się cięcia grantów do 350 mld euro, ale Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania i inni optowali przy liczbie wskazanej przez Michela, czyli 400 mld euro.