Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Szkalowali Polskę, a brali kasę na boku. Bochenek w #Jedziemy: „Unijni politycy są ostatni do tego, żeby uczyć o praworządności”

"UE miała być oazą demokracji, transparentności, jawności, uczciwości, a to co teraz widzimy i co dzieje się na oczach Europejczyków jest dokładnie tego zaprzeczeniem. To pokazuje, że UE i jej politycy są ostatni do tego, żeby pouczać innych jak powinna wyglądać praworządność i demokracja" - mówił w programie #Jedziemy Rafał Bochenek rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. W rozmowie z red. Michałem Rachoniem, polityk odniósł się również do projektu ustawy o komisji weryfikacyjnej rosyjskie wpływy na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022.

Rafał Bochenek, Michał Rachoń
Rafał Bochenek, Michał Rachoń
Zrzut ekranu (TVP Info)

Przypomnijmy, na początku grudnia, posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Przekazywali, że organ ten będzie funkcjonował na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.

Zgodnie z tym projektem komisja miałaby się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm, a na jej czele ma stanąć przewodniczący wybierany spośród członków komisji. Kluby poselskie miałyby przedstawić kandydatów do komisji w ciągu dwóch tygodni od wejścia przepisów w życie.

W projekcie wskazano, że komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnianie przypadków "funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod wpływem rosyjskim, działając na szkodę interesów RP".

Decyzje, które mogłaby podejmować ta komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

Kilka dni temu - 11 stycznia sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych ponownie zarekomendowała odrzucenie projektu dot. powołania komisji. Wnioski w tej sprawie zgłosiły: KO, Lewica i Polska 2050.

Zapytany o tą sprawę rzecznik partii rządzącej odparł: 

"Bardzo ubolewam, że nie udało się tej ustawy uchwalić na poprzednich posiedzeniach. Mam nadzieję, że ona wróci. To jest bardzo dobra ustawa. Wszystkie te sprawy wymagają zbadania, ich tła również. Czy czasem agentura rosyjska i sieć rosyjskich wpływów nie sięgała właśnie do tamtych lat. Mam tu na myśli kwestie związane z energetyką. Baltic Pipe miał być wdrożony już dawno. Niestety, po przejęciu władzy przez PO-PSL odszedł w niepamięć. Gdyby pewne działania były podejmowane z odpowiednim wyprzedzeniem, dziś sytuacja w kraju być może byłaby nieco inna. Taka komisja, co jest w interesie narodowym, powinna powstać. Jeśli politycy nie mają nic do ukrycia, powinni za taką ustawą zagłosować".

Jak zaznaczył red. Rachoń - w przestrzeni publicznej pojawiły się doniesienia, że być może prezydent uzna, iż ustawa dotycząca powołania komisji nie spełnia wszystkich warunków konstytucyjności.

"Koncepcja komisji weryfikującej wpływ rosyjskiej agentury na bezpieczeństwo energetyczne polskich obywateli od 2007 do 2022 to koncepcja komisji, która ma działać w oparciu o te czy podobne regulacje, które sprawdziły się w przypadku komisji wer. reprywatyzacje w Warszawie. To są bardzo podobne mechanizmy. Rozumiem zastrzeżenia prezydenta, ale prace nad tą ustawa dopiero się zaczęły. Mam nadzieję, że będą kontynuowane podczas kolejnych posiedzeń. Wiadomo, mogą pojawić się różne poprawki. Ubolewam nad tym, że w pierwszym czytaniu została ona odebrana negatywnie"

- przyznał Bochenek.

"Są ostatni do tego, żeby pouczać innych..."

Dziennikarz zapytał swojego rozmówcy również o aferę korupcyjna w Parlamencie Europejskich. Jak wspomniał, po odbytej ostatnio debacie, widać jasno, że wśród większości polityków unijnych nie ma chęci powołania komisji, która zajęłaby się to sprawą. Wyraził obawę, że sprawa to może być zamieciona pod dywan - jak już wiele innych wcześniej...

"Nie po raz pierwszy. Ze sprawą dziwnych relacji, spotkań, gdzie ustalano ważne dezycję, która zapadały na szczeblu unijnych mieliśmy już do czynienia. W 2021, jeden ze znany dziennikarzy śledczych, zwrócił uwagę, ze dochodzi do nieformalnych relacji, spotkań, wyjazdów pomiędzy politykami Europejskiej Partii Ludowej, tam gdzie należy PO a sędziami TSUE. Ta sprawa została wtedy zamieciona pod dywan. Sądząc po debacie, która była w PE, mam nadzieję, że tak nie będzie. Cała ta afera pokazuje, że instytucje, które powinny chronić przed korupcją, są tylko atrapą i wydmuszką"

- mówił w programie #Jedziemy Rafał Bochenek.

"UE miała być oazą demokracji, transparentności, jawności, uczciwości, a to co teraz widzimy i co dzieje się na oczach Europejczyków jest dokładnie tego zaprzeczeniem. To pokazuje, że UE i jej politycy są ostatni do tego, żeby pouczać innych jak powinna wyglądać praworządność i demokracja. Teraz ciekawe, czy ci politycy, zasiadający w tych ugrupowaniach będą chcieli się samo oczyścić czy będzie to zwykły teatr polityczny"

- podsumował. 

 



Źródło: niezalezna.pl

##Jedziemy #Michał Rachoń #Polska #Rosja #Parlament Europejski #afera korupcyjna #korupcja

Anna Zyzek