Olaf Scholz podczas wizyty w Pradze opowiedział o swojej wizji Europy. Jego zdaniem, Unia Europejska powinna zostać rozszerzona do 36 państw. Jednocześnie stwierdza, że więcej członków, to mniej zdecydowania, dlatego chciałby odchodzić od zasady jednomyślności. Stwierdził również, że wspólnota potrzebuje swojej armii, która ma być gotowa do 2025 roku, a decydować o niej będą "państwa, które są gotowe".
Jak ocenił Olaf Scholz, "nasza Europa" jest zjednoczona w pokoju i wolności, jednak przede wszystkim jest "żywotnym odrzuceniem imperializmu i autokracji". Następnie jednak przeszedł do swojej wizji Unii Europejskiej, która przeczy jego słowom.
Kanclerz Niemiec powiedział, że chciałby rozszerzenia wspólnoty do 36 państw. Stwierdził jednak, że więcej członków, oznaczałoby więcej zdań, dlatego "szybkie reagowanie" byłoby możliwe poprzez odchodzenie od zasady jednogłośności, a decyzję byłyby podejmowane większością głosów.
Zaproponował, żeby większość podejmowała decyzje w polityce zagranicznej i polityce podatkowej, jednak, ze względu na krytykę pomysłu, na początku miałoby to obowiązywać w polityce sankcji i obszarze praw człowieka.
Stwierdzi też, że "Traktaty Europejskie nie są wykute w kamieniu", "europejskie reguły da się zmienić, jeśli trzeba, również w przyspieszonym tempie". Jednocześnie zapewnił, że "nie chce Europy ekskluzywnych klubów, czy dyrektoriatów", tylko "równouprawnionych członków".
Scholz stwierdził również, że chce ujednolicenia systemów zbrojeniowych w Europie. Przekazał, że Niemcy wspólnie z partnerami unijnymi zatroszczą się o to, by planowana szybka grupa reagowania Unii Europejskiej była gotowa do 2025 roku. A kto by o grupie decydował? Wiadomo.
"Według kanclerza polityczne procesy decyzyjne, zwłaszcza w czasach kryzysu, muszą stać się bardziej elastyczne. W tym celu chce on wykorzystać możliwości, które dają Traktaty Unijne. – To znaczy zaufać działaniom tych państw, które są na nie gotowe. Nazwijmy je koalicjami zdecydowanych. To jest podział pracy w Unii w najlepszym rozumieniu tego pojęcia – twierdzi Scholz."
- przekazuje dw.com.
Jak podsumował, ze względu na to, że "Rosja próbuje przesunąć granicę między wolnością, a autokracją", to najlepszy moment na wprowadzenie tych zmian w Unii Europejskiej.