Podejmowane obecnie przez Komisję Europejską działania mają charakter doraźny i nie stanowią stabilnego rozwiązania problemów zgłaszanych przez rolników – ocenili ekonomiści banku Credit Agricole. Ich zdaniem stwarza to ryzyko ponownego nasilenia protestów.
W opublikowanej w poniedziałek analizie „AGROmapa” ekonomiści banku Credit Agricole zajęli się tematem przyczyn rolniczych protestów.
Podejmowane obecnie przez Komisję Europejską działania mają charakter doraźny i nie stanowią stabilnego rozwiązania problemów zgłaszanych przez rolników. Uważamy, że stwarza to ryzyko ponownego nasilenia protestów rolniczych, w warunkach wprowadzania regulacji związanych z Europejskim Zielonym Ładem, czy rosnącej presji ze strony importu z Ukrainy na unijnym rynku artykułów rolnospożywczych
– zaznaczyli ekonomiści banku.
Ich zdaniem biorąc pod uwagę obecne działania Komisji Europejskiej, można oczekiwać, że „będzie ona próbowała uspokoić nastroje wśród rolników poprzez złagodzenie lub derogację części regulacji w ramach EZŁ”.
Przykładowo, KE wycofała się już z próby ograniczenia stosowania środków ochrony roślin, odłożyła na rok obowiązek ugorowania gruntów ornych. KE zapowiedziała również wprowadzenie ilościowych ograniczeń w imporcie drobiu, jaj i cukru z Ukrainy. Jednocześnie nic nie wskazuje na plany zwiększenia finansowania rolnictwa
- stwierdzono w raporcie.
Tymczasem według ekonomistów banku, rysują się trzy scenariusze działania KE w sprawie protestów rolników i wdrażania Europejskiego Zielonego Ładu. Pierwszy z nich zakłada, że wprowadzany jest EZŁ i jednocześnie utrzymywane są realne dochody w rolnictwie na niezmienionym poziomie poprzez silne zwiększenie dotowania rolnictwa z podatków lub izolację unijnego rynku żywności od importu. Taki scenariusz został uznany w analizie CA za trudny politycznie do wdrożenia „w czystej formie".
Drugi scenariusz zakłada rezygnację z wprowadzenia EZŁ w rolnictwie w obecnym kształcie, co pozwoliłoby na utrzymanie realnych dochodów rolników na niezmienionym poziomie oraz relatywnie niskich cen żywności. Ale – jak ocenili ekonomiści CA – taki scenariusz jest trudny do wyobrażenia, „uwzględniając presję polityczną w UE w obszarze neutralności klimatycznej”. Ponadto nie rozwiązałoby to „perspektywy dalszej erozji marż rolników ze względu na nierównowagę siły ekonomicznej w łańcuchach dostaw” oraz rosnącej konkurencji ze strony Ukrainy.
Trzeci scenariusz zakłada wprowadzenie EZŁ w obecnym kształcie i utrzymanie niskich cen detalicznych żywności, ale „kosztem zubożenia rolników”. A na to, jak wskazują ekonomiści banku, rolnicy się nie godzą, „czego wyraz dają w największej od lat fali protestów”.
W raporcie CA oceniono, że wybuch protestów rolniczych w całej UE wynika z istotnego pogorszenia się opłacalności produkcji rolnej. O ile wcześniej wysokie ceny zbóż, wynikające z pandemii i zerwania łańcuchów dostaw oraz z wybuchu wojny na Ukrainie, pokrywały wzrost kosztów produkcji, to obecnie ceny zbóż i roślin oleistych mocno spadły. I choć spadły także ceny środków do produkcji, to w mniejszym stopniu, a na dodatek mocno wzrosły koszty życia.
W efekcie obserwujemy obecnie bardzo silne pogorszenie dobrobytu rolników, w szczególności tych wyspecjalizowanych w produkcji roślinnej, nie tylko w ujęciu bezwzględnym, ale również względem innych grup zawodowych. Sytuację rolników pogarsza fakt, że część rozwiązań EZŁ była w ostatnich latach odwlekana w czasie i ich ostatnie próby wprowadzenia zbiegły się ze wspomnianym wyżej silnym pogorszeniem sytuacji ekonomicznej rolników. Przykładem może być tutaj obowiązkowe ugorowanie
– ocenili ekonomiści banku.
Wskazali, że działania wprowadzane w ramach Europejskiego Zielonego Ładu „prowadzą do obniżenia wydajności produkcji rolnej, a w konsekwencji spadku jej wolumenu”. Dodali, że prowadzi to do spadku przychodów rolników, choć teoretycznie „niższa podaż żywności powinna prowadzić do wzrostu jej cen”, a więc i przychodów rolników.
„Podsumowując, przy obecnym kształcie WPR rolnicy muszą w dużym stopniu sami sfinansować koszty związane z EZŁ” – wskazali ekonomiści banku.