Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Borrell: Nie pójdziemy w ślady USA

- Nie pójdziemy w ślady USA. (...) Uważam, że nie powinniśmy dramatyzować. Dopóki trwają negocjacje - a trwają - nie powinniśmy opuszczać Ukrainy - tak Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji, ocenił decyzję Departamentu Stanu USA, który zezwolił na wyjazd z Ukrainy rodzinom dyplomatów amerykańskich.

Josep Borrell
Josep Borrell
fot. France Diplomatie - MEAE - https://www.flickr.com/photos/34332984@N07/51828333749/, CC0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=114413078

Poproszony o komentarz w sprawie decyzji Departamentu Stanu USA, który w niedzielę polecił rodzinom całego amerykańskiego personelu ambasady w Kijowie opuszczenie kraju i zezwolił na wyjazd z Ukrainy pracownikom technicznym, Hiszpan stwierdził:

"Nie pójdziemy w te ślady. (...) Uważam, że nie powinniśmy dramatyzować. Dopóki trwają negocjacje - a trwają - nie powinniśmy opuszczać Ukrainy. Nie ma powodu, żeby to robić. Chyba, że sekretarz stanu (Antony) Blinken udzieli nam informacji, które uzasadnią te działania".

Borrell zaznaczył przy okazji, że "wszyscy członkowie Unii Europejskiej są partnerami godnymi zaufania" i "demonstrują bezprecedensową jedność w związku z sytuacją na Ukrainie".

Dopytywany o ewentualne sankcje wobec Rosji szef dyplomacji UE skonstatował, że proces nakładania restrykcji jest złożony.

- Decyzję o nałożeniu sankcji podejmuje Rada UE na propozycję wysokiego przedstawiciela Unii ds. zagranicznych, czyli moją, lub państwa członkowskiego. Chcemy działać w ścisłej koordynacji z naszymi sojusznikami, zwłaszcza z USA, Kanadą, Wielką Brytanią. Pracujemy nad pakietem mocnych sankcji. Nic konkretnego nie zostanie dziś jednak zaaprobowane, bo jest to trwający proces. Wszystko będzie gotowe wtedy, kiedy będzie potrzebne, ale nie będziemy ogłaszać żadnych konkretnych środków dzisiaj - zastrzegł Borrell.

Ministrowie spraw zagranicznych krajów UE będą w poniedziałek rozmawiać o sytuacji na Ukrainie również z szefem amerykańskiej dyplomacji Antonym Blinkenem za pośrednictwem łącza wideo.

- Szanując prawo innych państw do zagwarantowania bezpieczeństwa swoim misjom dyplomatycznym, uważamy taki krok strony amerykańskiej za przedwczesny i za przejaw nadmiernej ostrożności

- powiedział w poniedziałek Radiu Swoboda rzecznik MSZ w Kijowie Ołeh Nikołenko.

Jak dodał, "faktycznie w ostatnim czasie nie doszło do kardynalnych zmian w sytuacji bezpieczeństwa: ryzyko nowych fal rosyjskiej agresji pozostaje stałe od 2014 roku, a nagromadzenie rosyjskich wojsk wzdłuż państwowej granicy zaczęło się już w kwietniu ubiegłego roku".

Nikołenko wskazał, że decyzja Departamentu Stanu USA nie oznacza, że wszyscy pracownicy amerykańskiej ambasady wyjadą teraz z Ukrainy.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

md