Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Wojna na Ukrainie. Plan Putina zawiódł. "To dowodzi, jak bardzo się przeliczyli"

Rosjanie nie są w stanie pokonać ukraińskiej armii w walce, dlatego starają się osłabić opór ludności cywilnej, m.in. niszcząc infrastrukturę. - Od początku inwazji ludność ukraińska jest solidarna z armią, Rosja zdecydowanie nie doceniła siły jej oporu – powiedział w rozmowie z dziennikiem „Bild” Wadym Skibicki, zastępca szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego.

mk

- Dzięki nowoczesnym systemom nasza obrona powietrzna ma teraz współczynnik niszczenia pocisków manewrujących i balistycznych na poziomie 75-80 procent. W przypadku irańskich dronów kamikadze często mamy do czynienia ze stuprocentowym wskaźnikiem powodzenia

Reklama

– powiedział Skibicki, dodając, że rosyjskie ataki na infrastrukturę stanowią zimą duży problem.

Plan Putina zawiódł

Ataki na naszą infrastrukturę energetyczną mają miejsce w całym kraju. Rosja, uderzając w ukraińską gospodarkę, chce sparaliżować życie ludzi, by złamać ich opór” – podkreślił. Jak ocenił, już początek rosyjskiej inwazji – atak z czterech różnych kierunków w całym kraju – pokazał jej prawdziwy cel.

Jednak rosyjscy stratedzy popełnili kluczowe błędy. „Według naszych informacji, początek operacji był przekładany trzykrotnie, ostatnio w połowie lutego” – mówił Skibicki. Jak dodał, Władimir Putin wielokrotnie miał dyskutować o tym z szefem sztabu Walerijem Gierasimowem i ministrem obrony Siergiejem Szojgu.

- To FSB naciskało na atak, przekonane, że wykonało wystarczająco przygotowań do inwazji. Zainwestowało ogromne środki i zmuszało Gierasimowa do ataku. Gierasimow w końcu uległ tej presji i zatwierdził operację

 – wyjaśnił Skibicki. „Fakt, że ich jednostki były wyposażone w żywność, amunicję i paliwo tylko na trzy dni dowodzi, jak bardzo się przeliczyli” – dodał.

Pierwotny plan zawiódł ich kompletnie: nie mogli zdobyć Kijowa, Czernihowa czy Charkowa” – wyliczał Skibicki. Podkreślił, że to obrona terytorialna, składająca się z ochotników, odegrała kluczową rolę w obronie miast, szczególnie w pierwszych dniach inwazji. „Niepowodzenie w zdobyciu tych miast na wschodzie Ukrainy powstrzymało ich natarcie” - dodał.

Wojna zjednoczyła ludzi

Współpraca ze strony ludności ukraińskiej jest od początku ogromna – podkreślił Skibicki. „Otrzymaliśmy mnóstwo wskazówek, praktycznie każdy Ukrainiec, który miał telefon, zgłaszał, gdzie obecnie stacjonują rosyjscy żołnierze” – mówił Skibicki. „Sojusznicy ze zdumieniem pytali, czy dostajemy dane w czasie rzeczywistym o wrogu, bo w każdej wiosce mogliśmy dokładnie wskazać, ilu rosyjskich żołnierzy było w którym domu” - dodał.

Jak poinformował w wywiadzie, ukraińskie siły zbrojne „za pomocą różnorodnych środków” prowadzą także operacje na terytorium Rosji.

- Te operacje są bardzo trudne i wymagają wielu przygotowań, rosyjskie obiekty wojskowe są dobrze strzeżone. Nasze cele są ściśle militarne: to obiekty rosyjskich sił zbrojnych, z których przeprowadzane są ataki na Ukrainę, w tym centra logistyczne, obiekty dowodzenia czy garnizony z dużą liczbą żołnierzy

 – wyliczał.

Rosyjska armia w rozsypce

W ocenie Skibickiego rosyjskie siły zbrojne są obecnie w znacznie gorszym stanie niż przed inwazją. "Rosji brakuje wielu części zamiennych i sprzętu, w tym nowoczesnych czołgów, pocisków balistycznych czy pocisków manewrujących. To między innymi efekt doznanych strat, ale również nałożonych na Moskwę sankcji – tłumaczył.

- Nawet układy z reżimem irańskim nie mogą tego zrekompensować. Iran, obawiając się zachodnich sankcji, będzie opóźniał dostawy pocisków tak długo, jak to możliwe

– ocenił „Bild”. 

mk

Reklama