Przez ponad rok otwartej wojny Rosji przeciwko Ukrainie każdy Europejczyk przekonał się zapewne, że walczymy z barbarzyńcami, jednak Polska rozumie nas w tym najlepiej – ocenił ukraiński politolog Jewhen Mahda, komentując wizytę prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie.
Premier Mateusz Morawiecki oraz przebywający z oficjalną wizytą w Warszawie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisali list intencyjny ws. współpracy w zakresie dostaw sprzętu obronnego oraz m.in. porozumienie o współpracy w wytwarzaniu amunicji czołgowej kalibru 125 mm, a także memorandum o współpracy przy odbudowie Ukrainy.
Ekspert ocenił, że te ustalenia spełniły oczekiwania, ale wyraził też opinię, że wiele ustaleń zapewne pozostało za kulisami rozmów. „Nie dowiedzieliśmy się między innymi, jak przeciwdziałać wyzwaniom ze strony Putina i Łukaszenki w kwestii rozmieszczenia broni jądrowej na Białorusi” – wskazał.
Mahda zwrócił uwagę, że występując wraz z prezydentem Andrzejem Dudą na dziedzińcu Zamku Królewskiego, Zełenski wspomniał o Białorusi. Ukraiński prezydent powiedział tam, że z czasem wolność przyjdzie także do Białorusi. „Słowa Zełenskiego, że Białoruś będzie wolna, to jego pierwszy publiczny gest wobec tego kraju od dłuższego czasu. Sądzę, że stało się to pod wpływem Andrzeja Dudy” – ocenił politolog.
Zdaniem eksperta ważnym efektem wizyty Zełenskiego w Polsce były ustalenia w sprawie udziału Polski w odbudowie powojennej Ukrainy. „O prawo do bycia operatorem odbudowy Ukrainy toczy się obecnie poważna walka. Polska ma wszelkie obiektywne podstawy, by otrzymać od Ukrainy preferencje” – powiedział.