W polskiej tradycji bożonarodzeniowej jest piękny zwyczaj pozostawiania przy stole dodatkowego nakrycia na wypadek przyjścia niespodziewanego gościa. W tym roku dodatkowe miejsca przy polskich stołach świątecznych zajmą uchodźcy z Ukrainy. To wyjątkowy czas.
- Pamiętajmy, że otworzyliśmy nasze domy dla ludzi uciekających przed wojną, zniszczeniem i śmiercią. To doświadczenie otwarcia warto pielęgnować. W cierpiących braciach i siostrach możemy wciąż na nowo odkrywać oblicze cierpiącego Chrystusa, jak uczy nas papież Franciszek
– podkreśla prymas Polski abp Wojciech Polak.
Jak podkreślił, w Boże Narodzenie Jezus przychodzi do nas także w tych najbardziej potrzebujących. "Jasne jest, że kiedy mijają dni i miesiące, a końca inwazji rosyjskiej nie widać, pojawia się pokusa zniechęcenia. Zwłaszcza że przyzwyczajamy się do towarzyszących nam od miesięcy obrazów wojny, one już nas tak nie szokują" – przyznał abp Polak.
Przypomniał list biskupów katolickich z Ukrainy, w którym dziękowali Polakom za wsparcie, a z drugiej prosili, aby w tej pomocy nie ustawać.
- W kurii gnieźnieńskiej przygotowaliśmy świąteczną paczkę, która tym razem pojedzie na Ukrainę, do jednej z parafii grekokatolickich
– poinformował.
Prymas zaapelował, by także w nowym roku nie zapominać zarówno o przebywających w Polsce uchodźcach, jak i tych, którzy pozostali na Ukrainie i zmagają się z głodem, zimnem i ciągłym zagrożeniem życia.