Siły Zbrojne Ukrainy zniszczyły już około 20 proc. pododdziałów armii rosyjskiej uczestniczących w wojnie w Ukrainie – oznajmił w sobotę naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny. Na froncie wschodnim, w obwodzie donieckim, trwają zacięte walki.
Załużny rozmawiał dzisiaj z szefem Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA gen. Markiem Milleyem.
- Podczas dzisiejszej rozmowy telefonicznej po raz kolejny zweryfikowaliśmy szacunki strat Rosji w tej wojnie. Przeciwnik ponosi znaczne straty, przede wszystkim w żywej sile – jedna piąta pododdziałów armii rosyjskiej uczestniczących w działaniach bojowych w Ukrainie została zniszczona
– oznajmił Załużny na Facebooku.
Zaznaczył, że poinformował Milleya również o tym, iż aktywne działania bojowe trwają obecnie na 1300 km frontu.
- Bardzo potrzebujemy ognia artyleryjskiego. Znów zwróciłem się w tej sprawie do naszych partnerów – dodał.
Według danych ukraińskiego sztabu generalnego w Ukrainie zginęło dotąd 43 400 żołnierzy rosyjskich. Zdaniem Pentagonu Rosja straciła dotąd 70-80 tys. żołnierzy, przy czym są to zarówno zabici, jak i ranni.
W wieczornym komunikacie ukraiński sztab poinformował o zaciętych walkach w okolicach Oleksandropola, Krasnohoriwki, Awdijiwki, Marjinki i Pisków w obwodzie donieckim.
W tym samym obwodzie oddziały rosyjskie próbowały bezskutecznie poprawić swoje pozycje taktyczne w okolicach miejscowości Pawliwka, Nowosiłky, Łozowe i Szyroke. W okolicach Bachmutu i Awdijiwki siły rosyjskie prowadzili ostrzał z ziemi i powietrza - napisało dowództwo ukraińskiej armii.
Do starć doszło również w obwodzie charkowskim, w okolicy miejscowości Pytomnyk, gdzie wojsko ukraińskie zadało najeźdźcom straty i zmusiło ich do wycofania się. W tym samym obwodzie ostrzelano infrastrukturę cywilną w kilkunastu miejscowościach, w tym w stolicy obwodu - Charkowie. Rosjanie prowadzą tu również intensywny zwiad przy pomocy dronów.
- Ludzie masowo wyjeżdżają z Enerhodaru i innych miejscowości, położonych w pobliżu Zaporoskiej Elektrowni Atomowej; przyczyną tego jest narastające napięcie wokół największej w Europie siłowni jądrowej, okupowanej przez rosyjskie wojska - poinformował dzisiaj nadawca radiowo-telewizyjny BBC.
Na zamieszczonym przez stację w serwisie internetowym filmie widać ciągnącą się kilometrami kolumnę samochodów; wyjaśniono, że wszyscy ludzie w tych pojazdach opuszczają Enerhodar.
Również w sobotę ukraiński wywiad wojskowy poinformował, że rosyjscy najeźdźcy zamierzają ostrzelać Zaporoską Elektrownię Atomową z armaty samobieżnej z ukraińską flagą.
BBC udało się porozmawiać z jednym z inżynierów zaporoskiej elektrowni. Powiedział on, że ewentualne zagrożenie nie jest podobne do tego, co stało się w Czarnobylu w 1986 roku, lecz do tego, co miało miejsce w siłowni jądrowej w japońskiej Fukushimie w 2011 roku, do której doszło na skutek tsunami, wywołanego przez trzęsienie ziemi. Wówczas reaktor utracił możliwość schładzania się, została naruszona hermetyczna strefa reaktora, a substancje radioaktywne wydostały się na zewnątrz.
- Świat nie jest w stanie nic zrobić w tej sytuacji - powiedział pragnący zachować anonimowość pracownik Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.