Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Rosjanie znowu atakują Kijów, a Niemcy śpią. Przydacz: „Nie musielibyśmy oglądać tych obrazków...”

"Polska zapewniła, że zrobi wszystko, by pomóc Ukrainie. Norwegowie również obiecali, że te systemy obrony przeciwrakietowej, o które prosi Kijów, dotrą tam jak najszybciej. Niemcy również złożyły taką deklarację, ale to wszystko się przeciąga - jak zawsze. Może gdyby te systemy dotarły na Ukrainę wcześniej, nie byłoby dziś takich obrazków"- powiedział wiceszef MSZ Marcin Przydacz w programie #Jedziemy na antenie TVP Info.

Marcin Przydacz był rozmówcą red. Michała Rachonia
Marcin Przydacz był rozmówcą red. Michała Rachonia
Zrzut ekranu (tvp.info)

Prowadzący program przekazał, że dziś w godzinach wczesnoporannych doszło do kolejnych ataków na ukraińską stolicę - Kijów. Zapytał Marcina Przytacza o to, czy te wzmożone ataki na miasta naszych wschodnich sąsiadów można rozumieć jako wstęp do mocnej ofensywy Rosji.

"Rzeczywiście mamy do czynienia od kilku dni z atakami rakietowymi ze strony Rosji - szczególnie na cele cywilne. Putin ma świadomość, że na odcinku chersońskim, a wcześniej charkowskim, jego wojska się wycofują. Rosjanie atakują teraz cele cywilne. Pojawiła się kilka dni temu taka teoria, że jest to zemsta za uszkodzenie Mostu Krymskiego. Moim zdaniem - to jest po prostu chęć złamania ducha walki Ukraińców. Rosja chce pokazać, że prowadzi politykę ofensywną"

- mówił Przydacz.

"Ukraina apeluje od pewnego czasu o pomoc w postaci systemów obrony przeciwrakietowej. Polska zapewniła, że zrobi wszystko, by pomóc broniącemu się państwu. Norwegowie również obiecali, że te systemy dotrą do Kijowa jak najszybciej. Niemcy też złożyły taką deklarację, ale to wszystko się przeciąga - jak zawsze. Może gdyby te systemy znalazły się na Ukrainie wcześniej, nie byłoby dziś takich obrazków"

- kontynuował, mówiąc o tym, jak ważne jest wsparcie militarne świata dla walczącej Ukrainy.

Red. Rachoń zapytał swoje rozmówcy również o to, z jakimi konsekwencjami będzie się wiązało dozbrajanie rosyjskiego agresora przez Iran.

"Widać, że Rosja w swojej agresywnej polityce jest izolowana. Popierają ją tylko te kraje, która same są rządzone autorytarnie. Są też takie państwa, które po cichu próbują realizować biznes w zbrojeniówce. Mówi się bardzo aktywnie o wsparciu ze strony dużego kraju środkowoazjatyckiego. Konsekwencje będziemy opracowywać z naszymi sojusznikami. Jeśli okaże się, że Iran faktycznie pomaga mocno Rosji - przewidywane są kolejne dotkliwe pakiety sankcji"

- stwierdził wiceszef polskiej dyplomacji

Łukaszenka pomoże przyjacielowi Putinowi?

Red. Michał Rachoń zapytał wiceszefa MSZ o doniesienia, jakie słychać z Białorusi. Coraz częściej mówi się o tym, że Mińsk przeprowadza tzw. "ciszą mobilizację" na terenie kraju. Jak wspomniał, przez kilka ostatnich dni w mediach społecznościowych pojawiały się nagrania, gdzie było widać transport sprzętu wojskowego z Białorusi do Rosji. "Czy to oznacza, że Białoruś dołączy do tego konfliktu?" - zapytał.

"Na pewno Moskwa, Putin naciskają na Białoruś. Łukaszenka też może chcieć wykazywać się przed swoim mocodawcą z Moskwy konkretnymi działaniami. Pamiętajmy jednak, że część sprzętu rosyjskiego znajdowała się na Białorusi. Może właśnie był to tamten sprzęt. To, co jest poza politycznym celem Łukaszenki to jest chęć odwrócenia uwagi sił ukraińskich. Pamiętajmy, że Ukraińcy poza regulacją armią, mają też ogromną gwardię narodową - to są dziesiątki tysiące osób, które walczą za wolną Ukrainę. Białoruska armia wg oficjalnego stanu to jest niecałe 45 tys. ludzi, z czego realnie, zdolnych do noszenia broni jest o wiele mniej"

- brzmiała odpowiedź.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Marcin Przydacz #Polska #polityka

Anna Zyzek