Rosjanie to tchórze i ludzie słabego charakteru, którzy potrafią tylko pić alkohol i atakować cywilów. Poniedziałkowe ostrzały ukraińskich miast to jeszcze jeden sygnał dla cywilizowanego świata, że sprawa Rosji musi być rozwiązana w sposób siłowy - ocenił na Telegramie szef kancelarii prezydenta Ukrainy Andrij Jermak.
W poniedziałek doszło do zmasowanego rosyjskiego ataku rakietowego na szereg miast w większości regionów Ukrainy. Pociski uderzyły m.in. w centrum Kijowa, w Zaporoże oraz w miasta obwodów dniepropietrowskiego i mikołajowskiego. Według wstępnych doniesień tylko w stolicy zginęło osiem osób, a 24 zostały ranne. Regionalne władze na zachodzie kraju, we Lwowie, Tarnopolu i Chmielnickim, powiadomiły o uruchomieniu systemów obrony przeciwrakietowej.
"Co jeszcze musi się wydarzyć, żeby Rosja została uznana za państwo sponsorujące terroryzm? (..) Ci haniebni tchórze umieją tylko strzelać rakietami w budynki mieszkalne i (...) nawet się z tym nie kryją. Walczą z placami zabaw, dziećmi i ludnością cywilną"
- napisał polityk w serii komunikatów w mediach społecznościowych.