Okupacyjni zarządcy z nadania Kremla, stojący na czele samozwańczych administracji na południu Ukrainy, przestali otrzymywać wynagrodzenia. Dlaczego? Powód jest prosty. Władze Rosji postanowiły "ukarać" w ten sposób swoich podwładnych za... brak sukcesów na froncie. Informację przekazał portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.
Zaległości płacowe w "administracjach wojskowo-cywilnych" na podbitych przez Rosję terenach obwodu zaporoskiego sięgają od jednego do dwóch i pół miesiąca. Okupacyjne władze z nadania Kremla utrzymują, że dzieje się tak z powodu "trudności o charakterze biurokratycznym".
"Jak jednak dowiedzieliśmy się od naszych informatorów, jest to celowe blokowanie wypłat przez Moskwę"
Również wczoraj lojalny wobec Kijowa wiceprzewodniczący rady regionu chersońskiego Jurij Sobołewski przekazał doniesienia, że podobna sytuacja ma miejsce na Chersońszczyźnie. Lokalni ukraińscy kolaboranci, którzy podjęli tam współpracę z wrogiem, mają się czuć "porzuceni" przez swoich mocodawców i starać się za wszelką cenę wyjechać do Rosji.