Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Leopardy dla Ukrainy? Wawrzyk: Morawiecki wielokrotnie jeździł do Berlina i załatwiał sprawy, które wydawały się niemożliwe

Coraz więcej krajów NATO deklaruje przekazanie swojego uzbrojenia Ukrainie - chociażby w postaci czołgów. Nie jest to odosobniona decyzja Polski - to część większej akcji sojuszniczej – powiedział w rozmowie z Katarzyną Gójską na antenie radiowej Jedynki Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych.

Von 7th Army Training Command from Grafenwoehr, Germany - Strong Europe Tank Challenge 2018, CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=70008593

Dziś premier Mateusz Morawiecki udaje się do Berlina, gdzie weźmie udział w obchodach 50-lecia działalności politycznej Wolfganga Schaeuble. Wizyta będzie okazją do poruszenia tematów dot. sytuacji energetycznej i geopolitycznej oraz pomocy dla Ukrainy.

Szef rządu zapowiadał, że w Berlinie będzie rozmawiał z przedstawicielami różnych ugrupowań politycznych na temat przekazania Ukrainie czołgów "Leopard". Podkreślił przy tym, że Polska już zdecydowała o przekazaniu Ukrainie tych czołgów.

Przekazanie tych czołgów bez zgody Berlina byłoby dużym nietaktem. W tej chwili nie ma przychylności Berlina dla tej polskiej decyzji. Redaktor Katarzyna Gójska pytała wiceministra, czy jeżeli ta sytuacja się nie zmieni, czy strona polska rozważa przekazanie czołgów, ze względu na sytuację na Ukrainie, bez tej zgody?

Ja jestem optymistą. Wierzę, że premier Morawiecki już wielokrotnie jechał do Berlina i załatwiał sprawy, które wydawały się niemożliwe do załatwienia i tak samo stanie się tym razem i ta zgoda ze strony Niemiec będzie. To nie chodzi o to, by Polska samodzielnie w tym zakresie przejawiała chęć do działań. Coraz więcej krajów deklaruje przekazanie swojego uzbrojenia właśnie w postaci czołgów Ukrainie – i to członków sojuszu Północnoatlantyckiego, więc to nie będzie odosobniona decyzja ze strony władzy Polski, a jest to część większej akcji sojuszniczej. W związku z tym też nie wydaje mi się, żeby Niemcy nie chcieli się na to zgodzić, przy okazji wizyty pana premiera

– powiedział Wawrzyk.

Wiceministra pytano o rezerwę do pomysłu dozbrajania Ukrainy coraz to nowocześniejszym i potężniejszym sprzętem. Redaktor zauważyła, że czołgi Leopard to nie jest sprzęt szczególnie nowoczesny. Część była wyprodukowana pod koniec lat 60-tych, część w drugiej połowie lat 70-tych.

„To nie są cuda współczesnej techniki, ale mimo wszystko sprzęt sprawdzony i w tej chwili potrzebny na Ukrainie, który może pomóc w ochronie tego kraju. Skąd cały czas ten dystans rządu niemieckiego do zaangażowania się znacznego w pomoc Ukrainie? Zdaje się, że już wszyscy są „za”, Stany Zjednoczone mówią „jednoznacznie jesteśmy za realizacją tego pomysłu”, sekretarz generalny NATO mówi: „to bardzo dobry pomysł, przekażmy Leopardy Ukraińcom” i dodaje, że warunkiem szybkiego pokoju jest szybkie dozbrajanie Ukraińców w ten mocny sprzęt wojskowy. Skąd cały czas dystans Berlina wobec pomocy Ukrainie? - pytała Katarzyna Gójska.

Myślę, że to jeszcze relikt takiego przedwojennego przyzwyczajenia polityków niemieckich, żeby w swoich działaniach, w ramach polityki zagranicznej, a właściwie swoich działaniach w naszym regionie, nie podejmować działań, które mogą w jakiś sposób rozdrażnić Rosję, albo też być postrzegane jako skierowane przeciwko Rosji. Na tym przykładzie widać, że to myślenie jeszcze pokutuje wśród polityków niemieckich. Co prawda już w innych obszarach widać, że to myślenie się zmieniło - przede wszystkim pod wpływem postawy Polski i naszych rozmów, przede wszystkim pana premiera Morawieckiego. Ale w niektórych aspektach, chociażby na przykładzie tych czołgów, widać że takie myślenie jeszcze nadal funkcjonuje wśród polityków niemieckich

– powiedział.

Chciałbym przed przypomnieć, że o tej sprawie mówimy my jako Polska już od wielu, wielu miesięcy. To, że w ogóle dochodzi do takiej akcji, że w ogóle ta kwestia jest przedmiotem działań ze strony sojuszników to jest też zasługa polskiej dyplomacji. Bo bez naszych wielomiesięcznych zabiegów na różnych poziomach czy formatach, począwszy od rozmów bilateralnych pana prezydenta, pana premiera, ministra Raua, czy ministra Przydacza, ale też na różnych forach multirateralnych, tych efektów w postaci tego projektu przekazywania czołgów pozaradzieckich Ukrainie by nie było

– zaznaczył wiceminister.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Ukraina #wojna

Michał Gradus