Paweł Soloch, doradca prezydenta, poinformował, że obecnie trwają próby budowania koalicji ws. przekazania Ukrainie samolotów. Wskazał, że Polska jest tu "czynnikiem sprawczym", jednak z powodu ograniczonych zasobów jesteśmy uzależnieni od decyzji podejmowanych przez USA. Soloch wyraził też nadzieję, iż wizyta Zełenskiego przyczyni się do przekazania samolotów na Ukrainę.
W środę z wizytą w Polsce przebywał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski z małżonką - Ołeną Zełenską. Ukraiński przywódca spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim. Zełenski oraz prezydent Duda wygłosili też przemówienia na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie.
W swoim wystąpieniu, ukraiński przywódca zwrócił m.in. uwagę na kwestię polskiego i pochodzącego z innych państw wsparcia sprzętowego dla walczącej Ukrainy. "Kiedy bitwa wymaga artylerii, należy ją zapewnić. Kiedy zwycięstwo wymaga czołgów, ich ryk powinien wybrzmieć na linii frontu. Kiedy niepodległość potrzebuje przewagi w powietrzu, nie trzeba zważać jak Rosja zareaguje na samoloty u nas. Warto działać" - powiedział Zełenski.
Paweł Soloch zaznaczył, że Zełenski w swoim przemówieniu "zwrócił uwagę, że tak jak Polacy zrobili z czołgami, budując koalicję czołgową, tak samo zaczęli budować koalicję samolotową".
"To właśnie obecne władze Polski, które musiały się zderzyć z tą sytuacją wywołaną agresją rosyjską 24 lutego (ub.r.), podjęły działania. Pan prezydent patronował i inspirował społeczność międzynarodową rzuconym hasłem koalicji czołgowej i rząd to realizował w szczegółach"
- dodał.
"Teraz jest próba budowania koalicji samolotowej, na razie na bazie MiGów" - wskazał były szef BBN. Jak podkreślił, "rzeczywiście jesteśmy takim czynnikiem sprawczym". Soloch zaznaczył, że Polska dysponuje jednak ograniczonymi zasobami i "oczywistym jest, że najważniejszym państwem w tym naszym obozie krajów Zachodu wspierających Ukrainę są Stany Zjednoczone".
Prezydencki doradca podkreślił równocześnie, że ostatecznie Polska "swoimi działaniami, swoją determinacją, wspólnie z innymi krajami regionu ma na to (kwestię dostaw samolotów na Ukrainę) wpływ i ta wizyta również w tym zewnętrznym wymiarze to pokazała".
Dopytywany o realne szanse przekazanie armii ukraińskiej samolotów nowszych generacji jak np. F-16, czy F-35, Soloch odparł, że "wszystko zależy od przebiegu tej wojny".
Wskazał jednak, iż istotnym elementem wpływającym na decyzje jest kalendarz tegorocznych światowych wydarzeń politycznych. "Najważniejszą kwestią będzie rozpoczęcie kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych jesienią i należy się spodziewać, że te wszystkie przełomowe decyzje (...) powinny się wydarzyć do jesieni" - powiedział Soloch.
"Polska wspierana przez kraje bałtyckie i inne państwa naciskała od samego początku na stworzenie możliwości dostarczania sprzętu ciężkiego"
- zaznaczył doradca prezydenta.
Przypomniał, że "po wizycie prezydenta Joe Bidena w Polsce nastąpiło jakby takie odblokowanie ze strony amerykańskiej, jeśli chodzi o sprzęt ciężki, bo pojawiły się HIMARSy, była akceptacja i poparcie dla przekazywania czołgów".
"Teraz mowa jest o samolotach, ale też o rakietach dalszego zasięgu, niż te, które do tej pory otrzymywali Ukraińcy, więc miejmy nadzieję, że ta wizyta i to spotkanie przywódców obu naszych państw również się temu przysłuży"
- dodał Soloch.