Nowe wideo "z frontu" armia Kadyrowa zamieściła na Telegramie. Jak wynika z opisu do filmu, "zapewniają oni patrolowanie okolicy w jednym z regionów Ukrainy". Nie sprecyzowano jednak, gdzie dokładnie został nagrany 40-sekundowy materiał.
Walka z powietrzem czy krzakami?
Filmik nie przedstawia nic szczególnego do momentu, gdy można usłyszeć huk. Wtedy, zaniepokojeni bojownicy zaczynają strzelać do... niewidzialnego przeciwnika. Brzmi kuriozalnie, a jednak to prawda. Całe zdarzenie odbywa się bardzo pokazowo, dlatego można domyślać się, że jest to nic innego jak kolejna ustawka dla zasięgów w mediach społecznościowych.
Co ciekawe, ich "wysiłek" nie został doceniony. W zamian za to, pojawiły się liczne kpiny. Internauci ironizują, że nowym wrogiem czeczeńskich bojowników są krzaki.
Kadyrowcy znaleźli sobie właściwego przeciwnika i dzielnie z nim walczą
- piszą w prześmiewczym tonie ukraińscy internauci.
#Kadyrovites ?? The TikTok clowns on "patrol" somewhere in #Ukraine ?? pic.twitter.com/CcB1yXDoUW
— Grumpy Skipper (@_ruskimir) June 8, 2022
Walczą czy tylko udają?
Poczynania pododdziałów z Czeczeni podległych Kadyrowowi od początku wojny jest relacjonowana w rosyjskich mediach, a przede wszystkim w mediach społecznościowych przez samych kadyrowców. Usiłują oni za wszelką cenę udowodnić że "skutecznie walczą w Ukrainie". Zamiast tego, coraz częściej zaliczają wpadki i chcąc nie chcąc - po prostu się ośmieszają.
W sieci kadyrowcy są znani jako "armia tiktokerów" z uwagi na to, że ich działania to przeważnie ustawki skierowane do mediów społecznościowych. Armia Kadyrowa ostrzeliwuje puste domy, strzela w powietrze. Twierdzi również, że "zdobyli Mariupol", nagrywając filmiki w Groznym. Nic więc dziwnego, że ich "działalność na froncie" oceniana jest przez wielu jako wyłącznie chęć zabłyśnięcia w internecie.