Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Brak prądu, a więc łączności, informacji i przede wszystkim ogrzewania. „Kryzys humanitarny już jest”

„De facto kryzys humanitarny już jest. Co gorsza na terenie całej Ukrainy. W niektórych miejscowościach sytuacja jest naprawdę tragiczna” - powiedział w programie "W punkt" w Telewizji Republika Artur Żak, korespondent ze Lwowa. W rozmowie z Katarzyną Gójską Żak przyznał, że spodziewał się dużej migracji, gdy stanie się zimniej, ale ku jego zaskoczeniu nie doszło do tego.

Katarzyna Gójska i Artur Żak
Katarzyna Gójska i Artur Żak
printscreen Telewizja Republika

Gość Telewizji Republika to korespondent "Nowego Kuriera Galicyjskiego" i Radia Wnet. Pytany był o aktualną sytuację we Lwowie i w reszcie kraju.

Cała doba podzielona jest na trzy strefy - cztery godziny mamy prąd, cztery nie mamy, a kolejne cztery godziny tego prądu nie będziemy mieli. Podobnie sytuacja wygląda na całej Ukrainie, pomijając te tereny, gdzie prądu nie ma wcale, mówię o wschodzie Ukrainy

- opowiedział Artur Żak.

De facto kryzys humanitarny już jest. Co gorsza - na terenie całej Ukrainy

- powiedział gość Katarzyny Gójskiej, dodając, że w niektórych miejscowościach sytuacja jest całkiem tragiczna.

"Jeśli chodzi o system energetyczny, to jest to system naczyń połączonych. Przez to, że Rosja uszkodziła praktycznie każdą elektrownię, zarówno cieplną, jak i wodną, a także połączenia całego systemu energetycznego, to system ukraiński wymaga stabilizacji, w postaci odłączeń" - tłumaczył korespondent.

Relacjonował, że w okolicach Chersonia już od miesięcy nie ma prądu. Ludzie funkcjonują tam bez telefonów, telewizji, informacji o potencjalnych ostrzałach ale także bez ogrzewania. Tak jest też w jednej z dzielnic Charkowa, gdzie kilkanaście godzin dziennie nie ma prądu.

Jak sobie z tym radzić? "Wolontariusze, samorządy, punkty ogrzewania i ładowania, tzw. punkty niezłomności. W niektórych miejscowościach się sprawdzają i grupują ludzi" - mówił Artur Żak. Niestety na Chersońszczyznie punkty są niebezpieczne, bo to punkty potencjalnego ostrzału z drugiej strony Dniepru. Żak poinformował, że polski dziennikarz Wojciech Jankowski z Radia Wnet trafił pod taki ostrzał, kiedy nadawał na żywo.

Gość programu "W punkt" odniósł się także do kwestii migracji, przed którą ostrzegano od kilku miesięcy.

Jako dziennikarze od wielu tygodni przewidywaliśmy, że wraz ze zmniejszaniem się temperatury będzie się zwiększała migracja. Ku mojemu zdziwieniu do tego zwiększenia nie doszło

- przyznał Artur Żak, powołując się też na badania wskazujące, że zaledwie 7 procent Ukraińców planuje wyjechać, jeśli zrobi się zimniej.

 



Źródło: niezalezna.pl, Telewizja Republika

#Artur Żak #Ukraina #wojna #Rosja #Katarzyna Gójska #W punkt

Mateusz Tomaszewski