GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Atak rakietowy na Lwów. Mieszkańcy miasta jednym głosem: „Putin to diabeł!"

Dziś po południu trzy rosyjskie rakiety uderzyły w skład paliw we Lwowie. "Poczułem dwa wybuchy, chwilę potem usłyszałem, że leci kolejna rakieta, bo był świst i zaraz trzeci wybuch" - powiedział mieszkaniec osiedla znajdującego się obok bazy paliwowej.

Zrzut ekranu (twitter.com/@VALERIEinNY)

Jak poinformował w sobotę podczas konferencji prasowej gubernator obwodu lwowskiego Maksym Kozycki, w magazyn paliw uderzyły trzy rakiety, a pięć osób zostało rannych.

Mieszkańcy Lwowa, spotkani nieopodal miejsca wybuchu, byli zaskakująco spokojni.

"Byłem wtedy w domu, w kuchni. Słyszałem trzy wybuchy. W pierwszej chwili pojawił się strach i przerażenie, gdzie uderzyły rakiety. Ale przecież spodziewaliśmy się, że będą takie ataki na Lwów"

- powiedział jeden z mężczyzn, mieszkający na osiedlu znajdującym się tuż obok składu paliw.

Dodał, że "Lwów nie jest już bezpiecznym miejscem. Do tej pory żyło nam się tu dobrze i w miarę spokojnie, ale to się już zmieniło. Zachodnia Ukraina nie jest bezpieczna. Wierzę, że Ukraina się obroni, znam naszych żołnierzy i ich duch walki, wygramy. Wszystko będzie w porządku" - podkreślił.

"Byliśmy na to gotowi..."

Inny przechodzący mężczyzna powiedział, że podczas ataku był w centrum miasta, ale natychmiast wrócił do domu, do żony i dzieci.

"Mieszkamy blisko tej bazy paliwowej. Żona mówiła, że w domu zadudniło i był straszny huk. Potem pojawiły się kłęby czarnego dymu. To wszystko jest szalone, ta cała wojna, a Putin to jest zło, to diabeł"

- przyznał.

"Początkowo poczułem dwa wybuchy, chwilę potem usłyszałem, że leci kolejna rakieta, bo był świst i zaraz trzeci wybuch. Od razu wiedziałem, że rakiety leciały na ten skład paliwowy. Byliśmy na to gotowi, wiedzieliśmy, że może być taka sytuacja, bo podobnie było w Charkowie, Kijowie"

- ocenił.

Jego zdaniem, pomimo tej sytuacji nastroje wśród Ukraińców są optymistyczne.

"Jesteśmy zjednoczeni. Widzi Pani strach w moich oczach? Nie ma go i nie będzie. Ani u mnie, ani u tej pani co przechodzi obok, ani u tego pana. My się Moskali nie boimy, trzymamy się razem i widzi to cały świat"

- dodał.

"To nic takiego, tylko skład paliw"

- powiedział młody człowiek. Zapewnił, że nie obawia się, że za którymś kolejnym razem rakieta spadnie na dom mieszkalny.

"Nie, do tego nie dojdzie"

- przekonywał.

"Ukraina wygra wojnę"

- podkreślił na zakończenie rozmowy.

"Obowiązkowo"

- dodał.

Starszy człowiek, zagadnięty o swoje wrażenia, zaznaczył, że rozumie język polski, bo pracował w Polsce. Przyznał, że w skład paliw trafiły trzy rakiety, wystrzelone z rejonu Morza Czarnego.

"Trafili w naftobazę i dlatego tak się pali"

- zaznaczył.

Przyznał zarazem, że kiedyś pracował z Polakiem, który mówił, że Lwów powinien należeć do Polski.

"Ja mu mówiłem, że lepiej jakbyśmy byli pod Polakami niż w Związku Radzieckim"

- przyznał.

"Rusek to jest Rusek. On chce, żeby jemu było dobrze, ale wszystkimi innymi pogardza"

- podkreślił.

"Przecież wiecie, co się stało pod Smoleńskiem z samolotem waszego prezydenta. To Moskale zrobiły"

- dodał, a na uwagę, że wszystko jednak wskazuje na to, iż to była katastrofa, podkreślił, że "żadnej katastrofy tam nie było".

"Tak samo teraz powiedzą, że ten skład paliw banderowcy podpalili"

- przekonywał.

Obecnie w miejscu wybuchu cały czas pracują służby, drogi dojazdowe są zablokowane przez policję, a strażacy próbują ugasić pożary.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Ukraina #Rosja #wojna

az