Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Ambasador Ukrainy o tragedii smoleńskiej: Prawdy dowiemy się, gdy Rosja odda wrak

"Byłem blisko was. I pamiętam, że każdy kto przechodził, wyrażał współczucie i wiarę w to, że dowiemy się prawdy. Wiem, że dużo zrobiono, żeby dowiedzieć się prawdy, ale wydaje mi się, że prawdę poznamy tylko wtedy, kiedy Rosja odda wszystkie materiały i odda Wam wrak" - tak o tragedii z 10 kwietnia 2010 roku mówił dziś Andrij Deszczycia, ambasador Ukrainy w Polsce. Podczas jego przemówienia w Warszawie padły mocne słowa o putinowskiej Rosji.

Andrij Deszczycia i redaktor Tomasz Sakiewicz
Andrij Deszczycia i redaktor Tomasz Sakiewicz
fot. Bartosz Kalich

Podczas warszawskich obchodów 12. rocznicy tragedii smoleńskiej gościem specjalnym był Andrij Deszczycia, ambasador Ukrainy w Polsce. Wszedł on na scenę z redaktorem naczelnym "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomaszem Sakiewiczem.

Rozpoczynając swoją wypowiedź, Deszczycia poprosił o minutę ciszy w hołdzie prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu oraz osób, które zginęły 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku oraz za "Ukraińców, którzy zginęli z rąk tych samych morderców - Putina i reżimu moskiewskiego". Później powiedział, jak pamięta ten dzień - dokładnie przed 12 laty...

- Możecie sobie wyobrazić, że w tym dniu byłem w Helsinkach, bo wtedy pełniłem rolę ambasadora Ukrainy w Finlandii. O siódmej rano zadzwonił do mnie znajomy, który mieszkał w Londynie i on poprosił: Czy możesz to sprawdzić? Bo nikt nie może zrozumieć, czy oni naprawdę mogli zabić samolot rządowy i prezydenta, który nim leciał. Ja mówię: jak mam to sprawdzić? Nie dam rady. I wtedy poszedłem do ambasady Polski, która w Helsinkach znajduje się na tej samej wyspie, co ambasada ukraińska. Jak poszedłem po 40 minutach, to przy ambasadzie byli ludzie, składali kwiaty, zapalali znicze. Zrozumiałem, że to prawda, tragiczna prawda. Było dużo łez, dużo ludzi, którzy przychodzili pod polską ambasadę

- mówił ambasador Deszczycia. 

Zapewnił też o wsparciu Ukrainy, także w przyszłości:

Byłem blisko tej ambasady, byłem blisko was. I pamiętam, że każdy kto przechodził, wyrażał współczucie i wiarę w to, że dowiemy się prawdy. Wiem, że dużo zrobiono, żeby dowiedzieć się prawdy, ale wydaje mi się, że prawdę poznamy tylko wtedy, kiedy Rosja odda wszystkie materiały i odda Wam wrak. A my dopełnimy tego, żeby Rosja to mogła zrobić. Bo zrobimy Rosję tak słabą, że nie będzie się opierać na wasze wymogi.

Deszczycia dodał, że jest dumny z tego, co robi ukraińskie wojsko, jego rodacy, którzy są w jednostkach obrony terytorialnej. "Robimy to dlatego, żeby Rosja nigdy więcej nie mogła szantażować i zastraszać świata, dzielić nas - Ukraińców i Polaków" - powiedział. 

- Teraz mogę być pewien tego, że zwyciężymy. Bo wygraliśmy bitwę o Kijów. Jest ukraiński i zostanie ukraiński. Ale potrzebujemy jeszcze waszego wsparcia, bo jeżeli mamy wasze wsparcie, to jesteśmy silniejsi i bardzo wam za to dziękujemy. To, czego potrzebujemy teraz najbardziej, to broń. Tak jak wy potrzebowaliście broni w czasach Powstania Warszawskiego. Nie prosimy o współczucie, lajki na Facebooku, ale o broń. Bo bez broni nie będzie pokoju. Tę broń Polska też nam daje i ta broń będzie wykorzystana za naszą i waszą wolność

- podkreślił ambasador Ukrainy.

- Apelujemy do innych państw na świecie, żeby broń przekazywali do nas. A my ją wykorzystamy dla pokoju. Ale z Rosją, z tymi szczurami i bestiami, inaczej nie można. Z nimi tylko można bronią i tylko siłą

- zakończył Deszczycia.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Katastrofa smoleńska #Ukraina #Andrij Deszczyca

Michał Kowalczyk