Jak informuje portal energetyka24.com wyciek na fińskich wodach terytorialnych ma wymiary 15 km na 500 m, a jego grubość waha się od kilku milimetrów do centymetra. Plamę oleju zlokalizowała fińska Straż Graniczna. Znajduję się ona ok. 40 km na południowy-zachód od wyspy Utö leżącej na Morzu Archipelagowym.
Według wstępnych wyliczeń do Bałtyku przedostało się od 9 do 39 metrów sześciennych oleju.
Służby, które zabezpieczają i próbują zneutralizować wyciek ustaliły, że jest to olej mineralny. Śledztwo prowadzone w najbliższych tygodniach ma wykazać pochodzenie tajemniczej plamy.
"W trakcie czynności śledczych zebrane próbki oleju zostaną porównane z olejami wykorzystywanymi w kilku jednostkach, które wytypowano jako prawdopodobnych winowajców"
- czytamy na portalu energetyka24.com.
O komentarz do sprawy poproszono Mariusza Makowskiego, eksperta pracującego dla Kolegium Europejskiego w Natolinie.
Według niego "najbardziej prawdopodobnym źródłem wycieku może być zdalnie sterowany statek podwodny wykorzystywany przy budowie Nord Stream 2".
"To, że wyciek zlokalizowano 40 km od wybrzeży Finlandii nie oznacza, że tam do niego doszło. Do wycieku mogło dojść pod wodą, a olej mógł dryfować nawet kilka dni"
- ocenił Makowski, cytowany przez energetyka24.com.
"Olej mineralny jest powszechnie stosowany w jednostkach ROV (zdalnie sterowana łódź podwodna) wykorzystywanych przy budowie Nord Stream 2. Do podobnych wypadków dochodziło już w przeszłości. Olej mógł wyciekać przez dłuższy okres czasu, a wyciek mógł zostać zauważony dopiero gdy olej pojawił się na powierzchni”
- dodał ekspert.
Według Makowskiego skala wycieku oleju (o ile się potwierdzi) może świadczyć o poważnej awarii jednej z jednostek zaangażowanych w budowę Nord Stream 2.