Po piątkowym spektaklu w Gabinecie Owalnym przedstawiciel administracji Donalda Trumpa oznajmił, że prezydent może zdecydować się zakończyć udzielanie nawet pośredniego wsparcia Ukrainie - pisze "New York Times" po nieudanych rozmowach między prezydentem USA a prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
"NYT" przypomina, że Kijów od początku wojny "był zależny" od dostaw broni ze Stanów Zjednoczonych. Dziennik zwraca uwagę, że niedługo po tym, jak rosyjskie wojska przekroczyły granice Ukrainy, Joe Biden ogłosił pakiet wsparcia na kwotę 350 mln dolarów. Później Pentagon wysłał jeszcze 71 kolejnych dostaw o łącznej wartości 33,8 miliarda dolarów.
"Stany Zjednoczone przeznaczyły również 33,2 mld dolarów w ramach programu o nazwie Inicjatywa Wsparcia Bezpieczeństwa Ukrainy, który zapewnia środki, które Kijów może wykorzystać wyłącznie na zakup nowego sprzętu wojskowego bezpośrednio od amerykańskich firm zbrojeniowych. Te transze pieniędzy były ogłaszane mniej więcej co 44 dni za rządów Bidena. Ostatnia z nich została ogłoszona 30 grudnia"
– podkreśla magazyn.
Od czasu inauguracji Donalda Trumpa na 47. prezydenta USA żaden nowy pakiet pomocy wojskowej nie został ogłoszony. Amerykański przywódca jeszcze w kampanii wyborczej zaznaczał, że jego priorytetem jest zakończenie konfliktu. W piątek spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim. Prezydent Ukrainy nie zgodził się jednak na zaproponowaną przez Trumpa umowę.
Jak donosi "NYT", po tym, gdy Zełenski opuścił Biały Dom, przedstawiciel prezydenta USA oznajmił, że Trump może podjąć decyzję o zakończeniu wspierania Kijowa. Postanowienie miałoby obejmować także pomoc pośrednią, co oznacza inne finansowanie militarne, dzielenie się informacjami wywiadowczymi, czy szkoleniem ukraińskich żołnierzy.
Według Instytutu Badawczego w Kilonii państwa europejskie przeznaczyły na wsparcie działań wojennych 138 miliardów dolarów. Same Stany Zjednoczone na pomoc wojskową przekazały 119 miliardów dolarów. - Gdy zakończą się ostatnie zakupy broni finansowane przez USA, głównym źródłem pomocy wojskowej Grupa Kontaktowa ds. Obrony Ukrainy - dodaje dziennik.