Co najmniej 15 osób, w tym dzieci, zginęło w ogromnych powodziach, które nawiedziły stan Kentucky w USA, niszcząc tam miejsca zamieszkania najbiedniejszych społeczności regionu - poinformowały w piątek lokalne władze. Liczba ofiar może się zwiększyć, cały czas trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza.
Dzień wcześniej gubernator stanu Andy Beshear informował o co najmniej trzech ofiarach śmiertelnych powodzi.
"Wciąż jest wiele do zrobienia" — powiedział Jerry Stacy, dyrektor ds. zarządzania kryzysowego w hrabstwie Perry, które najbardziej ucierpiało w wyniku ulewnych deszczów. "Nadal szukamy zaginionych ludzi" - dodał.
W miejscach, w których stały przyczepy mieszkalne i domy, teraz nic nie ma... To niewiarygodne
- ubolewał Stacy.
W ciągu trzech godzin spadło ponad 20 cm deszczu, czegoś podobnego nigdy tu nie widzieliśmy.
Drone shots of the #Flooding in #Kentucky after it the water has receded several feet. #KyWx pic.twitter.com/UPgp6XRzx4
— WxChasing- Brandon Clement (@bclemms) July 28, 2022
Potężne wody powodziowe zalały całe miasta, które otoczone były potokami i strumieniami w dolinach Appalachów. Zniszczone zostały domy, firmy, setki samochodów. Lawiny błotne na stromych zboczach spowodowały, że w wielu miejscach zabrakło prądu, co utrudniało akcję ratunkową.
Spodziewam się, że liczba ta wzrośnie ponad dwukrotnie, prawdopodobnie nawet jeszcze dzisiaj
- powiedział gubernator Kentucky.
Powodzią dotknięte zostały także tereny położone na zachodzie stanu Wirginia i południowe rejony stanu Wirginia Zachodnia.
W czwartek Beshear wprowadził stan wyjątkowy na terenie sześciu hrabstw stanu. Ocenił, że naprawa zniszczeń, jakie spowodowała powódź, "zajmie lata".