Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Świat

"To nie był przypadek". Prezydenci zgodnie o rosyjskich dronach w Polsce

Trudno uwierzyć, że wtargnięcie dronów do Polski było przypadkiem - oświadczyli zgodnie prezydenci Łotwy i Finlandii. Edgars Rinkeviczs i Alexander Stubb spotkali się w Rydze, by rozmawiać o hybrydowych atakach Rosji i naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie bezzałogowce.

– Mogło to być celowe, wynikające z braku kompetencji, a może jedno i drugie. Wszystkie te scenariusze są przerażające – przyznał na konferencji prasowej Rinkeviczs.

Stubb podkreślił, że powołana przez NATO misja Wschodnia Straż, mająca na celu wzmocnienie polskiej obrony powietrznej jest częścią odpowiedzi Zachodu na te wydarzenia. Fiński prezydent przypomniał też, że w ostatnim czasie kraje sojusznicze NATO radziły sobie także na innych frontach walcząc z atakami hybrydowymi. Opanowana została – jak wyliczał – instrumentalna migracja na wschodnich granicach oraz incydenty na Bałtyku związane z uszkodzeniami infrastruktury podmorskiej, w tym poprzez powołanie misji Bałtycka Straż, w którą zaangażowana została flota NATO i marynarki wojenne krajów sojuszniczych.

Jasny przekaz Rosji

– Strategiczny przekaz dla Rosji był bardzo jasny. Nie warto próbować – stwierdził Stubb. Według niego Rosja będzie nadal testować Zachód w ten czy inny sposób. – Musimy spodziewać się niespodziewanego – przyznał, podkreślając, że granica między wojną a pokojem zatarła się. Obaj prezydenci nie chcieli spekulować czy incydenty z dronami w Polsce miały związek z manewrami wojskowymi „Zapad 2025” Rosji i Białorusi.

Prezydent Łotwy zaapelował jednocześnie do krajów, który jeszcze kupują od Rosji gaz i ropę, aby zrezygnowały z tych dostaw. – Łotwa to zrobiła i cała UE powinna zrobić to samo – oświadczył.

Rinkeviczs odniósł się też do ostatnich żądań prezydenta USA Donalda Trumpa, który zadeklarował, że jest gotów nałożyć silne sankcje na Rosję, ale pod warunkiem, że wszystkie kraje NATO przestaną kupować rosyjską ropę. To oświadczenie zaczęto odnosić przede wszystkim do stanowiska Węgier i Słowacji, które sprzeciwiają się rezygnacji z importu tych paliw z Rosji i objęciu tych surowców sankcjami.

Źródło: niezalezna.pl, PAP