Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

To będzie koniec znanego artysty? Satyryk publicznie wysłał Putina na… Marsa

Znany artysta estradowy, satyryk, aktor i prezenter telewizyjny, a prywatnie mąż piosenkarki Ałły Pugaczowej, Maksim Gałkin podczas występu w Nowosybirsku powiedział, że państwowa telewizja wróciła do czasów radzieckich, a prezydent Władimir Putin „myślami podbija Marsa” i jest mu „nudno” z Rosjanami.

Nagranie z występu zostało opublikowane w internecie już 3 października, jednak dopiero teraz odbiło się szerokim echem w rosyjskich mediach.

Reklama

- Z punktu widzenia telewizji wróciły radzieckie czasy. W najgorszym tego słowa znaczeniu, bo nie daje się nam czasu, by pomyśleć. Podają na tacy, mówią: to wrogowie, a to nie, wy tam, wy tu. Siedzimy, boimy się, że dadzą nam kolanem w szczękę. Ale chcę powiedzieć, że na razie przynajmniej podczas występów można mówić, co się chce

- podkreślił Gałkin, cytowany przez Radio Swoboda.

- A Putinowi to samemu już jest z nami nudno. Rozumiecie. Mamy problemy, nie takie emerytury, tam zrobili nie to co trzeba, tu też. A on już myśli w innej skali. Już myślami Marsa podbija. My tutaj: jak mamy dalej żyć, a on do nas - poczekajcie, zaciśnijcie pasa. I zaciskamy - niektórzy na brzuchu, niektórzy na szyi

- powiedział artysta.

Gałkin także zaznaczył, że ma „dosyć” wiadomości o Ukrainie:

- Przecież nie mieszkam na Ukrainie. Opowiedzcie o nas! Wydaje się, że u nas wszystko się ułożyło, pozostało tylko pomóc Ukraińcom!
- mówił.

Wystąpienie artysty skrytykowali liczni dziennikarze państwowych mediów. Poparł go jednak jeden z najpopularniejszych publicystów w Rosji, mający własny program w państwowej telewizji Kanał 1, Władimir Pozner. - Nie ma takiego kanału, na którym, jeśli mówi się o polityce, można mówić wszystko - wskazał. Dodał jednak, że już od dawna nie ma w tym niczego zaskakującego i wszyscy o tym wiedzą.

43-letni Gałkin jest piątym mężem Pugaczowej, która obchodziła w tym roku 70. urodziny.

Reklama