Kilkuset uczniów i uczennic manifestuje przed ministerstwem edukacji w Bangkoku, dołączając do trwających od miesiąca antyrządowych protestów. Uczestnicy demonstracji oskarżyli dyrekcje szkół o prześladowanie uczniów po happeningach, w których ci w całym kraju wyrażali poparcie dla masowych manifestacji.
[polecam:https://niezalezna.pl/347112-lukaszenka-urzadza-polowanie
Wyszli do nich politycy, w tym minister edukacji Nattapol Teepasuwan. Minister oznajmił, że uczniowie powinni poprzeć trzy postulaty głównego nurtu protestujących, którzy domagają się rozwiązania parlamentu, zmian w konstytucji i zaprzestania szykan wobec organizatorów antyrządowych zgromadzeń.
Jak dodał, żądania części studenckich liderów w sprawie reformy monarchii powinny zostać wycofane.
Protest odbywa się trzy dni po niedzielnej manifestacji, która zgromadziła co najmniej kilkanaście tysięcy uczestników - najwięcej od wojskowego zamachu stanu z 2014 roku. Protesty rozpoczęły organizacje studenckie, które domagają się reform demokratycznych i ustąpienia blisko związanego z armią rządu.