Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Tacy to „pionierzy”. Kucharz Putina użył dzieci jako przykrywki. Zdziwieni?

Zbudowane pod Krasnodarem na południu Rosji koszary, które według świadków są przeznaczone dla szkolenia najemników wojskowych, oznaczono w dokumentacji jako obóz pionierski - podaje Reuters. Koszary zbudowała na terytorium bazy ministerstwa obrony Rosji firma powiązana z Jewgienijem Prigożynem, nazywane przez media kucharzem Władimira Putina.

Reuters twierdzi, powołując się na anonimowe źródła, że najemnicy szkoleni w obozie mieszczącym się w Kraju Krasnodarskim są wysyłani do Syrii.

Reklama

Według agencji trzy jednopiętrowe budynki na terenie bazy zbudowała w 2015 roku firma Megaline, powiązana z Prigożynem.

W dokumentacji sądowej, do której dotarł Reuters, wskazano, że jeden z tych budynków oznaczono jako „obóz pionierski”, a dwa pozostałe jako miejsca dla „okresowego przebywania obozowiczów”.

- Byliśmy umówieni ze zleceniodawcą, że piszemy, że to jest piękny obóz pionierski blisko Czarnego Morza

 - powiedział agencji były pracownik podwykonawcy budowy.

Reuters, BBC oraz niektóre niezależne media rosyjskie już wcześniej informowały o bazie najemników na południu Rosji. Niezależny portal Znak podawał w ubiegłym roku, że od około pięciu lat funkcjonuje tam baza „grupy Wagnera”, prywatnej firmy wojskowej, której członkowie w ostatnich latach walczyli na Krymie, w Donbasie i walczą w Syrii. BBC z kolei pisało, że firmy powiązane z Prigożynem zbudowały w pobliżu poligonu w Kraju Krasnodarskim, na którym szkoleni są przyszli najemnicy, kaplicę, mającą upamiętnić najemników zabitych w czasie misji. Według mediów dla „grupy Wagnera” pracuje ok. 4 tys. osób.

W Rosji działalność najemnicza jest zakazana.

Pod koniec listopada portal BBC pisał, że najemnicy z tzw. grupy Wagnera po udziale w walkach na wschodzie Ukrainy i w Syrii od początku 2018 roku operują w Sudanie i Republice Środkowoafrykańskiej.

Bloomberg podał, że firmy związane z Prigożynem działają już w dziesięciu krajach afrykańskich. Oprócz Sudanu, RŚA i Libii portal wymienił też: Madagaskar, Angolę, Gwineę, Gwineę Bissau, Mozambik, Zimbabwe i Demokratyczną Republikę Konga.

Jak twierdzi Bloomberg, firmy te świadczą w Afryce usługi w zakresie ochrony, technologii, wsparcia politycznego w zamian za prawo do wydobycia surowców.

Reklama