Zgodnie z projektem, zaprezentowanym przez administrację bazyliki i uznanym za prosty oraz skuteczny szklane płyty miałyby 1,2 metra wysokości. W ten sposób, twierdzą pomysłodawcy, można by ocalić bezcenne mury i mozaiki w chwili nadejścia tzw. acqua alta.
Inicjatywa ta narodziła się po rekordowej powodzi w listopadzie zeszłego roku, gdy poziom wody osiągnął 187 centymetrów, co wyrządziło szkody w zabytkowej budowli, między innymi w krypcie.
L’#acquaalta ha inondato la basilica di San Marco a #Venezia. È la sesta volta in 1200 anni. Ma di queste sei, le ultime tre sono avvenute negli ultimi 20 anni. La crisi climatica è qui. È adesso. pic.twitter.com/6ixazIohkB
— Gabriele Zagni (@gabrielezagni) 12 listopada 2019
Koszt takiej inwestycji szacuje się na 3,5 miliona euro, a jeśli zostanie zaaprobowana, może być gotowa w listopadzie. We włoskich mediach w opisach nowego projektu pojawiło się określenie „bazylika w gablocie”.
Zaznaczono, że szyby byłyby kolejnym elementem planu zabezpieczeń w Wenecji, uzupełniającym antypowodziowy system ruchomych bram Mose, który po niedawnych próbach zacznie wkrótce działać w sytuacjach kryzysowych.
"Jeśli Mose zagwarantuje skuteczną ochronę, szyby mogą zostać łatwo usunięte"
- wyjaśnił zarządca dóbr bazyliki Pierpaolo Campostrini.