Białoruski satrapa panicznie boi się zamachu na swoje życie. Bacznie przygląda się swojemu najbliższemu otoczeniu, uważając, że to stąd może przyjść ostateczny cios. Wprowadza absurdalne przepisy, jak ostatnio o zakazie posiadania i używania dronów na Białorusi, gdyż przypomniał sobie, że kilka miesięcy temu jeden z bezzałogowców sforsował obronę przeciwlotniczą Mińska i wtargnął nad stolicę - pisze w "Gazecie Polskiej Codziennie" Konrad Wysocki.
Łukaszenka miał wtedy uznać to za „ostrzeżenie”. Ponownie, po kilku miesiącach przerwy, jest na każde kiwnięcie rosyjskiego zbrodniarza Władimira Putina, bo jak wiadomo – Łukaszenka będzie tyle u władzy, ile zażyczy sobie tego władca Kremla.
Z kolei wobec stale pogarszającej się sytuacji na Białorusi dyktator boi się powtórki masowych protestów, podobnych do tych z 2020 r., które wybuchły po sfałszowanych wyborach. Dlatego reżim jeszcze bardziej dokręca śrubę i zapełnia więzienia swoimi przeciwnikami.
Oficjalne dane z tego tygodnia mówią o blisko 1500 więźniach politycznych na Białorusi, jednak to tylko procent rzeczywistej skali. Wśród nich jest Andrzej Poczobut, bezprawnie więziony już od ponad 30 miesięcy, którego Łukaszenka poprzez wsadzenie do karceru i pozbawienie leków na serce skazuje na powolną śmierć.
#GazetaPolskaCodziennie to dziennik dla tych, którzy poszukują rzetelnych informacji, odważnych opinii i głosu niezależności. Dołącz do nas i czytaj #GPC.
— GP Codziennie (@GPCodziennie) September 27, 2023
Więcej na » https://t.co/1HYRtWiDJA.
// https://t.co/5oUNtNfQBb pic.twitter.com/ARVNUevIrw