- Chcę szczególnie podkreślić, że każdy z zatrzymanych zapewnił rosyjskich dyplomatów, że celem wjazdu na terytorium Białorusi był właśnie tranzyt
- powiedział dyplomata z Mińska w rosyjskiej telewizji Rossija-1.
Według niego 25 lipca wszyscy mężczyźni mieli wylecieć z lotniska w Mińsku do Stambułu, następnie – do kraju trzeciego. - Punktem docelowym było jedno z państw w regionie Ameryki Łacińskiej - oznajmił. Dodał, że zatrzymani są zaskoczeni w związku ze stawianymi im zarzutami i nie rozumieją, dlaczego „inkryminuje im się związki z liderami opozycji na Białorusi, których nazwisk wcześniej większość z nich nie słyszała”. Dyplomata powiedział również, że mężczyźni są w nienajlepszej formie moralno-psychicznej.
W środę poinformowano, że najemnicy prywatnej firmy wojskowej CZWK Wagner (Grupy Wagnera), obywatele Rosji, przeniknęli na terytorium Białorusi w celu zdestabilizowania sytuacji przed wyborami prezydenckimi. W nocy z wtorku na środę, jak poinformowano, struktury siłowe zatrzymały 33 Rosjan, a ogółem bojowników miało być ponad 200.
Mężczyźni mieli bilety na samolot, ale nie zamierzali lecieć do Stambułu - powiedział w piątek wieczorem na antenie telewizji ONT przedstawiciel Komitetu Śledczego. Według śledczych przestępcy zawsze przygotowują alibi i właśnie takim alibi były bilety zakupione na lot do Turcji 25 lipca. Do zatrzymania doszło w nocy z 28 na 29 lipca.
W czwartek ambasador Rosji na Białorusi Dmitrij Mieziencew oświadczył, że zatrzymani Rosjanie zmierzali do Turcji, jednak nie zdążyli na samolot i zatrzymali się w sanatorium Biełorusoczka pod Mińskiem.