Sędziowie przybyli dziś do Brukseli na wizytę studyjną. Spotkanie w Parlamencie Europejskim zorganizowane zostało przez... parlamentarną komisję wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (LIBE). - Sędziowie ci nie wystąpili na komisji IURI, czyli prawnej, na swojej komisji "branżowej" - zwraca uwagę europoseł PiS Ryszard Czarnecki w rozmowie z portalem Niezależna.pl. Dodaj, że europarlamentarzyści z różnych krajów i z różnych frakcji są już znudzeni tymi pielgrzymkami do Brukseli.
Reprezentująca Stowarzyszenie Wolne Sądy Paulina Kieszkowska-Knapik wyświetliła opublikowany w serwisie YouTube film „Głos polskich prawników”. Przedstawiciele środowiska sędziowskiego mówią w nim, że nie zgadzają się na - ich zdaniem - upolitycznianie systemu sądownictwa, wycinkę Puszczy Białowieskiej, „ataki rządu na Unię Europejską”, „propagandę rządu” i „łamanie unijnego prawa”. W spotkaniu wzięli udział europosłowie PiS oraz PO, a powadziła je europosłanka Barbara Kudrycka z Platformy.
CZYTAJ TEŻ: „Niezależni” sędziowie poskarżyli się Brukseli. Mieli wsparcie w europosłach PO, ale... coś poszło nie tak
W obronie reform wymiaru sprawiedliwości w Polsce wypowiedziała się m.in. europosłanka Jadwiga Wiśniewska (PiS). Jak zaznaczyła, przez trzy kadencje była posłem na Sejm i prowadziła biuro bezpłatnych porad prawnych. Podkreśliła, że widziała dużo "łez i cierpienia, ile przynosili na każdy dyżur ludzie żalący się na to, że system sprawiedliwości w Polsce jest opresyjny, niewydolny i wymaga zmian".
Mieliśmy być obojętni, bo wygraliśmy wybory? Nie. Dotrzymujemy słowa i wprowadzamy zmiany, żeby ten system naprawić
- powiedziała. Dodała, że w Polsce są tysiące sędziów, którzy pracują rzetelnie i uczciwie, "nie włączając się w awantury polityczne".
O komentarz w sprawie poprosiliśmy Ryszarda Czarneckiego.
Zwracam uwagę na fakt zupełnie pominięty w mediach, że sędziowie ci nie wystąpili na komisji IURI, czyli prawnej, na swojej komisji "branżowej", ale na komisji LIBE, czyli wolności i swobód obywatelskich. Trzeba pamiętać o tym, że farmerzy jadą ze swoimi sprawami do komisji rolnictwa, a prawnicy... Wyraźnie widać, że to była pewna polityczna hucpa oraz wpisywanie się w to, co zapoczątkowali politycy totalnej opozycji - donoszenia na własny kraj. W moim przekonaniu to jednak wspieranie ludzi i tych środowisk w Komisji Europejskiej, którzy chcą wprowadzić sankcje przeciw Polsce, bowiem na końcu procesu uruchomienia artykułu 7 jest właśnie wprowadzenie sankcji
- stwierdził europoseł.
Europarlamentarzyści z różnych krajów i z różnych frakcji są już znudzeni tymi pielgrzymkami do Brukseli polityków i aktywistów typu Kijowski i uważają, że jest to umiędzynaradawianie polskich sporów, czego przedstawiciele innych krajów starają się unikać
- dodał Ryszard Czarnecki.