Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Rząd RFN przegrał proces - musiał ujawnić poufne dokumenty o Nord Stream. „Merkel i Scholz popychali projekt“

Udostępnione poufne dokumenty po raz pierwszy ujawniają, jak wytrwale Angela Merkel i jej ministrowie, w tym późniejszy kanclerz Olaf Scholz, popychali budowę gazociągu Nord Stream do przodu. Ani opór ze strony państw Europy Wschodniej, Brukseli czy Waszyngtonu, ani nikczemne działania reżimu Putina nie mogły niczego zmienić - pisze "Sueddeutsche Zeitung". Redakcja wygrała w sądzie z niemieckim ministerstwem gospodarki. Uzyskane w ten sposób dokumentu szokują, a dziennikarze piszą o "kronice historycznego błędu".

Uroczystość otwarcia Nord Stream
Uroczystość otwarcia Nord Stream
President of Russia - kremlin.ru

Rząd kanclerz Niemiec Angeli Merkel konsekwentnie utrzymywał, że rosyjski gazociąg Nord Stream 2 jest "prywatnym przedsięwzięciem biznesowym", ale poufne dotąd dokumenty pokazują, jak mocno władze angażowały się w budowę rurociągu i jak ściśle współpracowały z odpowiedzialną za to spółką - informuje "SZ".

Nalegając na powstanie Nord Stream 2, Niemcy zyskały reputację kraju "ślepego na rosyjską agresję - lub po prostu zbyt zauroczonego (możliwością ubicia) intratnego interesu" - pisze SZ.

Jak do tego doszło, pokazują dokumenty ministerstwa gospodarki, udostępnione gazecie dopiero po przegranym przez resort procesie.

"Po raz pierwszy ujawniają (one), jak wytrwale Merkel i jej ministrowie, w tym późniejszy kanclerz Olaf Scholz, popychali projekt do przodu. Ani opór ze strony (państw) Europy Wschodniej, Brukseli czy Waszyngtonu, ani nikczemne działania reżimu Putina nie mogły niczego zmienić" - podkreśla.

"Urzędnicy (państwowi) i menedżerowie firmy odpowiedzialnej za budowę rurociągu spotykają się regularnie w celu "wymiany poglądów"

Notatka ministerstwa gospodarki, datowana na czerwiec 2014 roku, a więc krótko po anektowaniu przez Rosję Krymu, przygotowana na spotkanie z Międzynarodową Agencją Energetyczną, zawiera tylko kilka słów na temat nowej sytuacji geopolitycznej w Europie (mówa o "sytuacji konfliktu w polityce zagranicznej"), ale z dokumentu jasno wynika, że Niemcy pozostaną zależne od importu gazu z Rosji "w dającej się przewidzieć przyszłości". "Całkowita rezygnacja" z rosyjskiego surowca będzie "niewykonalna przez lata i dziesięciolecia" - opisuje SZ.

Świadome uzależnianie od Rosji

"Zamiast zmniejszać zależność od Moskwy niemiecki rząd ją zwiększa" - kwituje. 18 czerwca 2015 r. z przesłanej mu notatki wicekanclerz i minister gospodarki Niemiec Sigmar Gabriel dowiaduje się o nowym gazociągu, który w większości ma należeć do rosyjskiego Gazpromu. Według autora notatki należy z tego powodu spodziewać się oporu, bo projekt scementuje zależność RFN od Rosji. Z drugiej strony "wzmocniłby rolę Niemiec jako węzła gazowego w Europie".

Według SZ z dokumentów wynika, że resort jest szczególnie zaangażowany w rzekomo prywatny projekt Nord Stream 2. "Ponieważ Komisja Europejska jest sceptyczna, Gabriel proponuje przeprowadzenie "nieformalnych rozmów" w Brukseli".

Tymczasem przeciw projektowi protestuje premier Słowacji Robert Fico. Urzędnicy w ministerstwie w maju 2016 r. radzą Gabrielowi, by zwrócił się do Polski i Słowacji, bo "jeśli interesy tych dwóch krajów zostaną spełnione, wszelki opór powinien zniknąć". MSZ w Berlinie było "bardziej dalekowzroczne i doradzało Gabrielowi prowadzenie otwartej, szerokiej kampanii na rzecz projektu".

Wkrótce potem Gabriel pisze do Ficy, że NS2 zamieni Słowację w "hub gazowy" - tak przynajmniej, według SZ, wynika z projektu tego listu.

Gdy w USA narasta sprzeciw wobec rurociągu, "niemiecki rząd wyciąga pomocną dłoń" - kiedy lobbyści Nord Stream udali się do Waszyngtonu w maju 2016 r., ówczesny ambasador Niemiec w USA Peter Wittig bronił planowanego rurociągu na spotkaniu ze krytycznie nastawionymi ekspertami, ostrzegając przed "przedstawianiem NS2 jako politycznie motywowanego projektu niemiecko-rosyjskiego". Niemiecka ambasada rejestruje argumenty przeciwników i "jest to jeden z nielicznych fragmentów akt, w których pojawiają się prawdziwe kwestie geopolityczne związane z projektem" - pisze SZ.

Ministerstwo gospodarki utrzymuje też bliskie kontakty z Matthiasem Warnigiem z kierownictwa spółki Nord Stream AG 2. Warnig, były agent Stasi i przyjaciel Putina, jest po imieniu z szefem kluczowego departamentu w resorcie.

Niemiecka strategia na spotkania

Sprzeciw wobec NS2 rośnie ze wszystkich stron, ale ministerstwo nie daje za wygraną - opisuje SZ. Eksperci sporządzają listę krajów europejskich, które mogą zagrozić projektowi gazociągu, ustalają, kto powinien rozmawiać z którymi sceptykami; Gabriel osobiście przejmuje Francję.

Merkel odczuwa presję ze strony swoich sojuszników niemal na każdym spotkaniu. Jak podaje SZ, świadczą o tym notatki z przemówień skategoryzowane jako "aktywne" lub "reaktywne" w zależności od tego, czy kanclerz ma poruszyć daną kwestię z własnej inicjatywy czy tylko w odpowiedzi na pytanie. "Zdajemy sobie sprawę z politycznego wymiaru tego projektu i poważnie traktujemy obawy naszych partnerów, nie angażując się w dyskusję o zapobiegnięciu (temu przedsięwzięciu)" - czytamy w niemieckich notatkach na spotkanie z polską premierką Beatą Szydło w kwietniu 2017 r.

Według niemieckiej ambasady nowy prezydent USA Donald Trump chce zakończenia budowy rurociągu; jego administracja nakłada sankcje na operatorów NS2 i ich pomocników. Następnie Nord Stream 2 AG finansuje powstanie fundacji klimatycznej i środowiskowej w Meklemburgii-Pomorzu Przednim na północy Niemiec; ma ona służyć obejściu sankcji USA i pomóc w ukończeniu rurociągu. "Nikt w Berlinie nie powstrzymuje tego planu" - zaznacza SZ.

W styczniu 2021 r. władzę w USA przejmuje nowy prezydent, Joe Biden. Pragnienie kompromisu rośnie po obu stronach Atlantyku, sankcje zostają złagodzone, Nord Stream 2 AG unika kary - dodaje.

Mocny sprzeciw Polski

"Już w czerwcu 2021 r. polski parlament zwracał uwagę na rozmieszczenie rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą i groźbę poważnego konfliktu zbrojnego u granic UE" - podkreśla dziennik. Sejm wzywa do natychmiastowego wstrzymania budowy Nord Stream 2, wyrażając solidarność wobec Ukrainy i krajów Europy Środkowej, zagrożonych rosyjskim ekspansjonizmem - niemieckie ministerstwo gospodarki otrzymuje tłumaczenie tej uchwały, ale nie reaguje. Na początku września 2021 r. Nord Stream 2 jest gotowy.

26 października, w dniu, w którym po wyborach formalnie kończy się kadencja starego rządu Niemiec, resort gospodarki kończy "przegląd bezpieczeństwa dostaw". Zawarte w nim wnioski oznaczają, że nic nie stoi na przeszkodzie ostatecznemu zatwierdzeniu gazociągu.

Kilka miesięcy później Rosja dokonuje pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę i rurociąg nigdy nie zostaje uruchomiony - podsumowuje "Sueddeutsche Zeitung".


 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Nord Stream #Olaf Scholz #Angela Merkel