Jak wiadomo, bujanie łódką może powodować katastrofalne skutki, a pomimo tego czasem ktoś łódką buja, wiedziony chęcią uzyskania doraźnych efektów. Gdy się dajmy na to przebywa na tratwie czy szalupie ratunkowej – można bujaniem tak wystraszyć rozbitków, że oddadzą ostatnią konserwę, byle już nie trząść łajbą i dać spokój...
My wszyscy jesteśmy bujani łódką już od kilku lat. Tyle, że nie jakąś tratwą z parostatku, tylko „łódką państwową”. Celem owego huśtania państwową nawą było zdobycie przez PO oraz jej akolitów władzy i zemsta na poprzednikach. Jak takie „bujanie” wygląda? Bardzo prosto – najpierw na ten przykład podgrzewa się sytuację na granicy z Białorusią, dopingując migrantów, by wdzierali się do Polski i organizuje się wokół tego cały polityczno-medialny cyrk, dając argumenty do łapy propagandzistom putinowskim, a z drugiej nieprzychylnym Polsce środowiskom na Zachodzie.
A po zdobyciu władzy „myk”, przełożenie wajchy i ogłoszenie, że w najbliższej przyszłości granicę jeszcze mocniej się „zabetonuje”, zaś migranci to zagrożenie. Żeby było zabawniej cała tzw. strefa Tuska przy granicy zostanie zbudowana na podstawie ustawy PiS-u o ochronie granicznej, przeciwko której to ustawie KO głosowała. Paranoja? No, nawet do kwadratu!
A łódka państwowa od tego kolebie się, jak cholera (za przeproszeniem) – niczym w starym skeczu, w którym „chałupo się pali, jak jasny pierun”. Tyle, że chałupa to „Polska właśnie” i z tego powodu złość bierze. Rozmontowywanie państwa na poziomie newralgicznych dla bezpieczeństwa obszarów trwa w najlepsze – począwszy od wojska, a na mediach skończywszy. Trzeba pamiętać, że np. media publiczne (w likwidacji przecież), też stanowią ważny element struktury bezpieczeństwa – a zostały obrócone w pył.
Historia z depeszą PAP o rzekomej „mobilizacji” Polaków, to już przykład jaskrawy mówiący o tym, jak bardzo jesteśmy już teraz, zaledwie po kilku miesiącach rządów KO i akolitów, osłabiani. I jak bardzo to bujanie łódką dla doraźnych efekcików czynione jest ze szkodą dla państwa – spycha nas bowiem w stronę, w której pojawią się już naprawdę realne zagrożenia i sytuacje bez odwrotu.