Rosja ma wewnętrzne kłopoty. Zawsze, gdy te się pojawiały, przenosiła spór na kwestie międzynarodowe - powiedział dziś Marek Suski (PiS). Do tak przedstawionej genezy zwiększenia obecności rosyjskich sił u granic Ukrainy przychylił się Władysław Teofil Bartoszewski. - We wrześniu są wybory do parlamentu rosyjskiego - Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej. Putin chciałby mieć zdecydowane zwycięstwo - tłumaczył agresję Kremla, dodając, że "patriotyczne zaangażowanie wojsk rosyjskich jest dobrze odbierane przez rosyjskie społeczeństwo".
W Donbasie obserwowane jest od pewnego czasu zaostrzenie sytuacji. Rosja, która zwiększa liczebność swych wojsk przy granicy z Ukrainą i na zaanektowanym Krymie, oskarża o eskalację na linii rozgraniczenia Kijów. Ukraina zapewnia natomiast, że jest oddana idei dyplomatycznego i politycznego uregulowania konfliktu.
Sytuację na wschodzie Ukrainy komentowali goście red. Tomasza Sakiewicza w programie Telewizji Republika „Polityczna Kawa”.
Suski przestrzegł, że wojskowe przygotowania po stronie rosyjskiej mogą budzić zaniepokojenie, bo "czasem przygotowania przekształcają się w zbrojne działania".
- Nigdy nie wiadomo, czy tego rodzaju przygotowania nie zakończą się dalszą eskalacją działań wojennych
- powiedział.
Powiedział, że Polska, podobnie jak Czechy, uznała ostatnio za persona non grata "kilku rosyjskich tzw. dyplomatów". - Rosja wczoraj odpowiedziała tym samym i część polskich dyplomatów z ambasady będzie musiała się wycofać - mówił.
- Ukraina najprawdopodobniej wycofa swoją ambasadę z Moskwy, wszystko idzie niestety w złym kierunku - zaznaczył poseł PiS.
- W pełni zgadzam się z posłem Suskim - zapewnił na początku Władysław Teofil Bartoszewski. Polityk PSL-u wskazał, że obecne działania u granic Ukrainy „to typowe zachowanie rosyjskie”. - We wrześniu są wybory do parlamentu rosyjskiego - Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej. Putin chciałby mieć zdecydowane zwycięstwo - tłumaczył działania Kremla, zaznaczając przy tym, że „one [wybory w Rosji - red.] zawsze są w pewnym stopniu ustawiane przez władze”.
- Patriotyczne zaangażowanie wojsk rosyjskich jest dobrze odbierane przez rosyjskie społeczeństwo
- dodał.
Lokowanie sił militarnych u granic Ukrainy Bartoszewski określił jako „próbę testowania tego, jak zareaguje amerykański prezydent Joe Biden, dokąd się posunie”.- Z punktu widzenia strategii wojskowej, Rosji bardzo zależy na przejęciu Mariupolu lub Odessy i odcięciu Ukrainy od Morza Czarnego - zauważył polityk PSL.
- Co się stanie, gdy Rosjanie przekroczą linię i wejdą militarnie na terytorium Ukrainy? Jak na to zareaguje Zachód? Podejrzewam, że może wystąpić wyłącznie zaostrzenie sankcji. To jednak nie rozwiązuje problemów militarnych. Na to nie ma dobrego rozwiązania. Zanosi się jednak na długotrwałą zimną wojnę
- skonkludował.