Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Rosjanie demolują wrak samolotu z Prigożynem. Rachoń przypomina: To samo było w Smoleńsku

Rosjanie prowadzą "śledztwo" ws. katastrofy samolotu, którym leciał szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, które pokazuje, jak wyglądają "prace" ludzi Putina na miejscu zdarzenia. Do złudzenia przypominają oni to, co działo się po katastrofie polskiego Tu-154 z parą prezydencką na pokładzie.

zdjęcie z miejsca katastrofy
zdjęcie z miejsca katastrofy
Twitter

W środę wieczorem rosyjska agencja transportu lotniczego Rosawiacja podała, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, był szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, jego "prawa ręka" Dmitrij Utkin ps. "Wagner" oraz osiem innych osób. Pojawiły się spekulacje o zestrzeleniu maszyny przez rosyjską obronę przeciwlotniczą lub wybuchu na pokładzie.

Obecnie Rosjanie prowadzą "prace" na miejscu katastrofy. Dzisiaj poinformowano, że odnalezione zostały czarne skrzynki  a eksperci od genetyki molekularnej pracują nad ustaleniem tożsamości ofiar. - "Rejestratory lotu zostały przejęte przez śledczych i trwają szczegółowe oględziny miejsca” – podał rosyjski Komitet Śledczy na Telegramie.

Trudno spodziewać się, że rosyjskie śledztwo ws. samolotu z kierownictwem Grupy Wagnera, która w ostatnim czasie zbuntowała się przeciwko Władimirowi Putinowi, zostanie przeprowadzone rzetelnie. Rosjanie "szukają" obecnie przyczyn katastrofy. Po zdarzeniu pojawiły się niepotwierdzone spekulacje o zestrzeleniu maszyny przez rosyjską obronę przeciwlotniczą lub wybuchu na pokładzie.

Tak wyglądają rosyjskie prace na miejscu katastrofy: 

To, co dzieje się teraz z samolotem, którym leciał Jewgienij Prigożyn, do złudzenia przypomina to, jak działali Rosjanie po katastrofie smoleńskiej. Wówczas już następnego dnia po katastrofie zdemolowali wrak, tnąc go piłami i wybijając szyby w oknach. Podczas tych czynności w niszczonym samolocie wciąż znajdowały się szczątki ofiar - na miejscu katastrofy, w ciągu kilku dni po tragedii, dokonywano wielu manipulacji. Najbardziej uderzające jest przesunięcie lewego statecznika samolotu o 50 m w kierunku centrum miejsca katastrofy. Warto też przypomnieć, że w raporcie MAK pozycję statecznika określono według miejsca, w którym znalazł się... już po przeniesieniu. Poza statecznikiem miejsce położenia zmieniło przynajmniej 7 innych fragmentów samolotu. 

Michał Rachoń przypomniał, jak wyglądały "prace" nad wrakiem Tupolewa:

 



Źródło: Niezalezna.pl

Adrian Siwek