Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Rosja wystrzeliła na Kijów rakietę z imitacją głowicy atomowej. „To znak, że agresorowi kończą się zapasy pocisków”

Jeden z pocisków, zestrzelonych 17 listopada nad Kijowem przez ukraińską obronę przeciwlotniczą, zawierał symulowaną głowicę nuklearną. Może to świadczyć o krytycznym wyczerpaniu zapasów pocisków manewrujących w Rosji – pisze portal Defense Express.

Commons.wikimedia.org/wiki/Category:Raduga_Kh-55

Branżowy portal, powołując się na informacje od wojskowych, podał, że w okolicach Kijowa zestrzelono pocisk manewrujący typu  Ch-55 (ros. X-55), w którym nie było głowicy.

Zamiast głowicy w tym pocisku, „wkręcono” blok, który działał jak imitacja głowicy nuklearnej. Mówiąc prościej: do tego ataku orkowie wzięli co najmniej jeden Ch-55 ze swojego „arsenału nuklearnego”, odkręcili głowicę nuklearną i tak wystrzelili pocisk na Kijów

– wskazano. 

Eksperci wyjaśniają, że Federacja Rosyjska zwykle używała pocisków Kh-555 do ataków na Ukrainę - jest to „niejądrowa” modyfikacja pocisku Ch-55, przekształcona w konwencjonalną głowicę bojową z „klasycznymi” materiałami wybuchowymi.

Portal wyjaśnia, że głowice konwencjonalne i jądrowe różnią się od siebie konstrukcyjnie.

Wydaje się, że właśnie dlatego orkom się to udało: usunąć „specjalną głowicę” z Ch-55, ale nie było konstruktywnej możliwości załadowania tam konwencjonalnej głowicy. Dlatego użyli pustej Ch-55 

– czytamy. 

Rosjanie mogli podjąć taką decyzję z kilku powodów – np. wojsko odpowiedzialne za masowy ostrzał rakietowy Ukrainy otrzymało takie polecenie z tzw. góry. 

Jednak nawet ta opcja wskazuje już, że zapasy pocisków manewrujących w Federacji Rosyjskiej wyczerpują się w krytycznym dla Kremla punkcie

– przekonuje portal. 

Innym możliwym wyjaśnieniem jest to, że Rosjanie celowo użyli Ch-55 z atrapą głowicy nuklearnej, aby wywołać efekt przeciążenia ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. 

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#imitacja #rakieta #pocisk nuklearny #front #wojna #Ukraina #Rosja

Konrad Wysocki