Ukraina nie wyklucza, że Rosja, która wycofała swoich wojskowych ze wspólnego, rosyjsko-ukraińskiego Centrum Kontroli i Koordynacji (SCKK) na rzecz rozejmu w Donbasie, szykuje się do działań wojennych na szerszą skalę – oceniają politycy w Kijowie.
- Nie możemy wykluczyć, że Rosjanie wycofali swoich oficerów, by nasilić nie tylko prowokacje, lecz nawet działania wojenne w Donbasie
– oświadczył dziś sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksandr Turczynow.
- Nie możemy również wykluczyć, że prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi dla lepszych rankingów potrzebne są krwawe i brudne zwycięstwa, a jego fachowcy od wizerunku przypuszczają, że takie zwycięstwa może odnieść tutaj na Ukrainie
– dodał Turczynow.
Zdaniem ministra obrony Stepana Połtoraka wycofując swoich obywateli z SCKK, Rosjanie chcą oskarżyć Ukraińców o złamanie porozumień o rozejmie.
- Rosja podjęła taką decyzję, by oskarżyć nas o naruszenie ustaleń o zawieszeniu broni, choć oni sami tylko na to czekają i sami te ustalenia łamią
– powiedział dziennikarzom.
Decyzję o odwołaniu swoich wojskowych z SCKK w Donbasie rosyjskie MSZ ogłosiło w poniedziałek. Wyjaśniło m.in., że rosyjscy oficerowie byli traktowani przez swoich ukraińskich partnerów „lekceważąco”, a ich działalność spotykała się z „poważnymi trudnościami z powodu stanowiska władz ukraińskich”.
W odpowiedzi MSZ w Kijowie oświadczyło, że wycofanie rosyjskich oficerów oznacza, iż Rosja chce uniknąć odpowiedzialności za agresję na Ukrainę. Oceniło także, że Moskwa nie rezygnuje z prób zmuszenia Kijowa i jego partnerów międzynarodowych do bezpośredniego dialogu z bojownikami prorosyjskimi.
Po ogłoszeniu decyzji Rosji o wycofaniu się z SCKK na linii rozgraniczenia w Donbasie doszło do ataku na wieś Nowoługańskie, którą prorosyjscy separatyści zaatakowali z wyrzutni rakietowych Grad. Rannych zostało ośmiu cywilów. Pociski uszkodziły kilkadziesiąt budynków – poinformowały ukraińskie władze.