- Rada Europy zdradziła swoją misję - brytyjski "The Times" mocno ocenił niedawną skandaliczną decyzję Zgromadzenia Parlamentarnego RE, które przegłosowało przywrócenie pełnego głosu delegacji rosyjskiej, który zawieszono w konsekwencji aneksji Krymu przez Rosję. "The Times" prognozuje, że może to doprowadzić do "korekty kursu" i zniesienia kolejnych sankcji wobec Federacji Rosyjskiej.
Dziennik przypomniał, że powstała przed 70 laty Rada Europy była niegdyś chwalona przez ówczesnego premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla za zdolność poddawania naruszeń praw człowieka "pod ocenę cywilizowanego świata" i pociąganie do odpowiedzialności "zamkniętych i skorumpowanych reżimów".
"Times" uznał, że podejmując decyzję o przywróceniu Rosji prawa głosu Rada Europy "zdradziła swą misję".
"Zawieszenie (prawa głosu) było jedną z serii sankcji (za aneksję Krymu) i można się obawiać, że ponowne przyjęcie Moskwy może doprowadzić do zniesienia innych środków. Nic z tego, co Rosja robiła od 2014 roku - destabilizacja wschodniej Ukrainy, zestrzelenie cywilnego samolotu, zatrucie cywilów w Salisbury i próby wpływania na wybory - nie uzasadnia tej haniebnej rehabilitacji"
- oceniono.
Gazeta odrzuciła jednocześnie tłumaczenia tych organizacji zajmujących się prawami człowieka, które argumentowały, że członkostwo w RE pozwala na kwestionowanie niektórych "upolitycznionych i skorumpowanych decyzji sądowych" podjętych w Rosji.
"Instytucja, która otrzymała mandat do utrzymywania praw obywatelskich i zobowiązań do rządów prawa zapisanych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka ma szersze obowiązki. Co z prawami Ukrainy, która wciąż cierpi z powodu działań Rosji? W jaki sposób można dbać o wartościowy dialog z rosyjską administracją, która otwarcie śmieje się z krytyki dotyczącej morderstw i dywersji?"
- pytano.
"Times" uważa, że RE "abdykowała ze swojej roli lidera w dbaniu o prawa człowieka" z powodu kwestii finansowych, bo rosyjskie składki stanowią około 10 proc. budżetu tej instytucji.
"Jakby na to nie spojrzeć, Rada Europy po prostu się sprzedała"
- napisał dziennik.
Głosowanie nad przywróceniem Rosji prawa głosu było efektem przyjęcia przez Komitet Ministrów Rady Europy 17 maja w Helsinkach deklaracji, w której stwierdzono, że wszystkie państwa członkowskie mają prawo do uczestnictwa na równych prawach w pracach Komitetu Ministrów i Zgromadzenia Parlamentarnego, dwóch organów statutowych RE.
Za przyjęciem deklaracji głosowało 118 parlamentarzystów z krajów członkowskich, 62 było przeciw, 10 wstrzymało się od głosu. Przeciwna deklaracji była Ukraina, według której jest to nieuzasadnione ustępstwo wobec Rosji, a następnie delegacje Polski, Estonii, Litwy, Łotwy, Ukrainy, Gruzji i Słowacji opuściły obrady Zgromadzenia.
Rada Europy została powołana w 5 maja 1949 roku w Londynie przez 10 państw: Belgię, Danię, Francję, Holandię, Irlandię, Luksemburg, Norwegię, Szwecję, Wielką Brytanię i Włochy. Koncentruje się na kwestiach obrony i szerzenia praw człowieka oraz zasad demokracji parlamentarnej i rządów prawa. Do organizacji należy 47 państw, a Rosja jest jej członkiem od 1996 roku. Rada Europy ma swoją siedzibę w Strasburgu.