Podczas sobotnich protestów ruchu "żółtych kamizelek" w całej Francji aresztowano łącznie 1723 osoby, z czego 1220 znajduje się nadal w policyjnych aresztach - poinformowało dziś rano francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych.
Najwięcej aresztowań - 1082 - miało miejsce w Paryżu, gdzie mimo zwiększonych zabezpieczeń ponownie doszło do zamieszek i starć z policją.
Bilans aresztowań jest znacznie wyższy niż był w każdą z poprzednich trzech sobót, podczas których organizowane były protesty ruchu "żółtych kamizelek". Dla porównania - 1 grudnia zatrzymano łącznie 630 osób, z czego 412 w Paryżu.
Ministerstwo podało także uaktualnione dane na temat uczestników protestu - wzięło w nich udział około 136 tysięcy osób, czyli tyle samo, co tydzień wcześniej.
Mimo że w sobotę zamieszki były nieco mniej gwałtowne niż przed tygodniem i wyraźnie niższa jest liczba rannych (118 wobec 263 w sobotę 1 grudnia), to władze Paryża oceniają, że koszt ekonomiczny jest wyższy.
"Będą znacznie wyższe straty finansowe z powodu wczorajszych demonstracji niż przed tygodniem"
- powiedział w niedzielę rano Emmanuel Gregoire, wicemer Paryża odpowiadający za sprawy budżetowe. Jak wyjaśnił, przyczyną tego jest fakt, że w obawie przed powtórzeniem się zamieszek wiele sklepów, restauracji i kawiarni czy muzeów było w sobotę zamknięte.